Kazanie na XX Niedzielę Zw. (17 VIII 2025 r.) C
Wyglądał niepozornie, nie miał zachwycającej wymowy, nie pozował na bohatera, nie wydawał się typem zdecydowanego przywódcy. Oczarowywał za to wszystkich swym delikatnym wdziękiem, skromnością, prostotą obejścia, ale za to trwaniem przy wartościach nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Przyciągał tym ludzi do siebie, nie wiedzieć kiedy? Prorok czasów komunizmu
w Polsce – błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko.
Urodził się w podlaskiej wsi Okopy, za Białymstokiem (byliśmy tam w miniony wtorek). Sielski krajobraz pól uprawnych, za jego dziecięctwa – krajobraz piaszczystych dróg i kwiecistych łąk ocienionych lasami, poprzecinanych rzeczkami. Tymi piaszczystymi drogami chodził codziennie 5 kilometrów do szkoły i kościoła
w Suchowoli, by służyć do mszy (aż do matury). Gdzieniegdzie widać przydrożne krzyże i kapliczki, którym kłaniają się drzewa śpiewające pochwalny hymn na cześć Stwórcy.
Gmina Suchowola położona jest w środkowej części województwa podlaskiego, w powiecie Sokółka (w tamtejszym kościele w 2008 roku miał miejsce cud Eucharystyczny). Suchowola, od niedawna jednak położona w samym środku Europy. Jerzy Popiełuszko urodził się w święto Podwyższenia Krzyża Św. w 1947 roku. Miał siostrę i dwóch braci. Najmłodszy brat Stanisław
(z którym spotkaliśmy się w Okopach) urodził się w 1954 roku (ma obecnie 71 lat). Pobożni rodzice i dziadkowie, pielęgnowane
wpajane z pokolenia na pokolenie patriotyczne i chrześcijańskie wartości, przekładali na dzieci. Marianna Popiełuszko (matka) zwykła była podkreślać: „U nas kłamstwa nie było!”, i drugie: „Jeśli Bóg jest w domu, nie ma kłopotów z wychowaniem”. Jerzy Popiełuszko wstąpił do Wyższego Seminarium w Warszawie, gdyż rodzice byli biedni i nie mieli pieniędzy, aby od razu płacić czesne za syna. Nawet nie wiedział, że jako student seminarium duchownego już w listopadzie 1965 roku (tak jak innym klerykom) założono mu teczkę inwigilacyjną, która była prowadzona ąż do chwili jego śmierci. Po pierwszym roku studiów w seminarium,
w 1966 roku niespodziewanie został powołany na dwa lata do wojska, i to specjalnego – tylko dla kleryków, by ich oderwać od Kościoła (mieli tam 480 godzin politycznego szkolenia). W wojsku nie pozwolił sobie zdjąć dziesiątka różańca z palca ani medalika, za co był karany i nigdy nie wyjechał do domu na przepustkę.
W roku 1973 diakon Jerzy Popiełuszko przyjął w Warszawie święcenia kapłańskie z rąk prymasa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego.
Na obrazku prymicyjnym napisał: „Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc” (Łk). I odtąd zaczął głosić prawdę Bożą w kolejnych parafiach diecezji warszawskiej: Ząbkach, Aninie, Dzieciątka Jezus na Żoliborzu, wśród studentów medycyny przy parafii św. Jana Chrzciciela w Warszawie, od 1980 roku podczas strajków i potem dla robotników Huty Warszawa i na comiesięcznych mszach za Ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Miał łatwość nawiązywania kontaktów
z młodzieżą, studentami i robotnikami. Na jego mszach od razu gromadziły się tłumy. Dzięki Bogu miał w tych trudnych ostatnich latach życia bardzo życzliwych współpracowników i zwierzchników. Głosił, że „człowiek opiera się na prawdzie. Jeśli zdradza prawdę, zdradził siebie”. „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21).
Za głoszenie prawdy Bożej, jako prorok tamtych komunistycznych czasów, 19 października 1984 roku został porwany
w Górsku pod Toruniem przez funkcjonariuszy SB, maltretowany
i wrzucony na tamie pod Włocławkiem do Wisły. W 1989 roku zniszczono 500 dokumentów na temat dowodów śmierci ks. Jerzego. W 2010 roku został w Warszawie beatyfikowany. Blisko 90-letnia jego matka Marianna w głębokiej radości przeżywała uroczystość wyniesienia na ołtarze jej syna. Tata, Władysław, zmarł wcześniej
w wieku 92 lat. W 1992 roku w białostockim szpitalu zmarł zatruty 18-letni bratanek ks. Jerzego. Osiem lat później tak samo zamordowano Danutę Popiełuszko, bratową ks. Jerzego.