Kazanie na Poniedziałek Wielkanocny (21 IV 2025 r.)
Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci
BRACIA i SIOSTRY!
Podczas jednej z zim w małej wiosce w Szwajcarii spadły ogromne ilości śniegu. Wiele domów było prawie całkowicie zasypanych po ogromnej burzy śnieżnej. Ratownicy Czerwonego Krzyża używali nawet helikopterów, aby ratować tych, do których nie można było dotrzeć w normalny sposób. Otóż ratownicy
w pewnym momencie zauważyli u stóp gór prawie całkowicie zasypany dom. Spuścili się z helikoptera po linach i zaczęli odsypywać śnieg w miejscu, gdzie powinno znajdować się wejście do domu. Gdy już prawie odkopali drzwi, usłyszeli ku ich zaskoczeniu, że w domu gra radio. Zaczęli pukać do drzwi i nagle stanął przed nimi dopiero co obudzony człowiek. Wtedy ratownicy, nie tłumacząc całej grozy, która roztaczała się wokoło, powiedzieli jedno zdanie: „Jesteśmy z Czerwonego Krzyża”. Mężczyzna ten, jakby zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, co wokoło zaistniało, powiedział ze spokojem: Nie gniewajcie się, panowie, ale zeszły rok był dla mnie bardzo trudny, nie dam wam żadnej składki”. I ze spokojem zamknął drzwi.
Jakże często jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji? Choć Chrystus przychodzi z nadzieją zmartwychwstania, my jakbyśmy nie byli tym zainteresowani, jakbyśmy spali i nic wokół nas nie interesowało. A Jezus wyraźnie mówi: „Nie bójcie się! Śmierć nie ma już nad wami władzy! Popatrzcie jej prosto w oczy”! A my śpimy, nie dostrzegamy niebezpieczeństwa, zapominamy, że prędzej czy później przyjdzie na nas koniec. Ale są już tacy poganie ochrzczeni, że podoba im się pogrzeb świecki..
Wyjdźmy na spotkanie zmartwychwstałego Chrystusa – jak kobiety, Piotr i inni apostołowie, którzy mieli to szczęście zobaczyć Pana! My mamy to szczęście spotkać Go w Eucharystii. Baranek zabity przychodzi do nas jako żyjący na wieki wieków. „Kto spożywa Jego Ciało, będzie żył na wieki”. Amen.