28. Niedziela Zwykła (14 x 2018 r.)
Drodzy czciciele RÓŻAŃCA św.!
Św. Dominik był szczególnym głosicielem różańca św. Do głoszenia różańca wezwała go sama Maryja. Urodził się w 1170 roku (XII w.) w Hiszpanii. Głęboką wiarę przekazała mu mama i brat, który był księdzem. Jako dziecko wyróżniał się wśród rówieśników pobożnością i wiedzą. Był wyjątkowo zdolny i szybko się uczył. Został księdzem. Dwóch jego braci także zostało kapłanami. Jako ksiądz miał niezwykły dar głoszenia słowa Bożego. Wyjechał w podróż do Niemiec, gdzie miał przygotować ślub króla Kastylii z niemiecką księżną. Tam, będąc świadkiem najazdu pogan, zapragnął zostać misjonarzem, by nawracać ludzi, którzy nie znali Pana Jezusa. Natomiast, gdy wracał do Hiszpanii, spotkał grupę ludzi, którzy głosili nauki sprzeczne z Ewangelią. Napadali na kościoły i niszczyli je. Ksiądz Dominik, zasmucony tą sytuacją, postanowił dawać przykład życia zgodnego z Ewangelią. Dominik chodził po miastach i wioskach, żeby prostować te błędne nauki. Jednak nie było mu łatwo pozyskiwać ludzi dla Kościoła katolickiego. Postanowił więc prosić Matkę Bożą o pomoc. Modlił się przez trzy dni i trzy noce. Po tym czasie ukazała mu się Matka Boża (w kościele w Garcu, w ołtarzu MB jet obraz przedstawiający to wydarzenie) i powiedziała: „Drogi Dominiku, czy wiesz, jakiej broni chce użyć Trójca Święta, by zmienić świat? Chcę, abyś wiedział, że w tego rodzaju walce z zatwardziałymi duszami, by je pozyskać dla Boga jest różaniec. Ks. Dominik, pocieszony słowami Maryi, pobiegł do katedry w Tuluzie. Na dźwięk dzwonów kościół wypełnił się ludźmi, którym ksiądz Dominik zaczął mówić o różańcu i modlił się razem z zebranymi ludźmi. Od tego momentu jego misja zaczęła przynosić niezwykłe owoce. Bóg przemienił serca ludzi w cudowny sposób, a herezje były pokonywane mocą modlitwy różańcowej. Ks. Dominik wkrótce założył żeński klasztor sióstr dominikanek, które żyły bardzo ubogo i wkrótce po nim, męski kaznodziejski zakon dominikanów. Wysłał zakonników na misje do Hiszpanii, Włoch, Anglii, Niemiec i na Węgry. Przyjął też do zakonu pierwszych Polaków: św. Jacka i bł. Czesława. Zmarł w 1221 roku w Bolonii (we Włoszech), gdzie do dziś znajduje się jego grób. Już w 1234 roku został ogłoszony świętym.
„Ufałam Bogu i odmawiałam różaniec” – mówi Rebecca Bitrus, nigeryjska chrześcijanka, która przez dwa lata była więziona przez islamskich terrorystów ze zbrojnej sekty Boko Haram. W sierpniu 2014 roku bojówkarze zaatakowali małe nigeryjskie miasteczko, w którym mieszkała z mężem i dwojgiem dzieci. Rebecca była wtedy w stanie błogosławionym. Próbowała uciekać, jednak wraz z synami została uprowadzona i uwięziona w obozie. Dziecko straciła. Nie chciała zgodzić się, by przejść na siłę na Islam. Za to jej starsze dziecko wrzucili do rzeki. Gdy trzeba było recytować Koran, ona odmawiała różaniec i ufała Bogu. Po dwóch latach nigeryjskie wojska wyzwoliły ich obóz.
Jak wielka jest moc różańca św. i Eucharystii niech posłuży również ten przykład, wzięty z ostatnich mistrzostw świata w piłce nożnej. Drużyna Chorwacji o krok od odpadnięcia z udziału w tych mistrzostwach. Wówczas prezes Federacji Chorwacji zaryzykował w ostatniej chwili i postawił na mało wyróżniającego się Zlatko Dalića. Okazał się jednak znakomitym fachowcem i dobrym człowiekiem. Dzięki niemu Chorwacja, na mundialu w Rosji, zdobyła wicemistrzostwo świata w piłce nożnej. Zlatko Dalić dla Chorwatów stał się bohaterem. Sam jednak nigdy sobie nie przypisywał największych zasług. W jednym z wywiadów powiedział: „Wszystko, co osiągnąłem w życiu, zawdzięczam Panu Bogu i Matce Bożej. Sens i rytm życia wyznacza mi niedzielna msza św., dzięki której szczególnie czuję, jak bardzo Chrystus jest obecny w życiu moim i mojej rodziny. Zlatko Dalić, zawsze ma przy sobie różaniec, nie tylko po to, by sięgać po niego w najtrudniejszych momentach. Przed każdym meczem czy treningiem stara się odmówić jedną tajemnicę. Często podkreśla też rolę żony i najbliższych. „Nie da się odnieść sukcesu bez wsparcia rodziny, mszy św. i różańca” – przekonuje.