Kazanie na XXXIV Niedzielę Zw. (24 XI 2024 r.)
Królestwo moje nie jest z tego świata
BRACIA i SIOSTRY!
„Chłopiec świadkiem Chrystusa Króla”. Taką książkę kilka lat temu opublikowano w Polsce. Radość z tego jest tym większa, gdyż Polska jako Naród o głębokich korzeniach chrześcijańskich, sięgających 966 roku, zawsze była ostoją i ojczyzną męczenników broniących wiary w Jezusa Chrystusa. Przykładem jest 108 męczenników II wojny światowej beatyfikowanych przez Jana Pawła II 13 czerwca 1999 roku w Warszawie. Wśród nich znalazło się 3 biskupów, 52 kapłanów, 26 zakonników (w tym nasz o. Hilary Paweł Januszewski), 3 kleryków, 8 sióstr zakonnych i 9 osób świeckich. Wspomnijmy też o św. Maksymilianie Kolbem i św. Edycie Stein.
Tym chłopcem wspomnianym na początku w ukazanej książce był Jose` Sanchez del Rio, 14-letni męczennik za wiarę w Meksyku. Podczas gdy w carskiej Rosji rozpętała się krwawa rewolucja bolszewicka, na drugiej półkuli nasiliła się rewolucja meksykańska. Sprawcą rewolucji w Meksyku była masoneria, zaś metody działania analogiczne jak w Rosji: bezwzględność, przemoc i terror.
W rządzonym na początku XX wieku przez masonów Meksyku robiono wszystko, żeby zniszczyć Kościół katolicki. Eskalacja tych działań nastąpiła w latach 1926–1931, w czasie gdy prezydentem był mason i bezwzględny antyklerykał Elias Calles. Kapłanom zakazano wtedy odprawiania mszy, Zakazywano im noszenia stroju duchownego i nauczania w szkołach religii. Misjonarzy wyrzucono z kraju, a tych, którzy nie chcieli się podporządkować – mordowano. Przeciwko represjom wystąpił zbrojny ruch oporu, zwany Cristeros („chrystusowcy”). Bronili swojej wiary, kościołów, biskupów
i księży (w Polsce o tych wydarzeniach był wyświetlany film pt. „Cristiada”). Cristeros do walki nieśli na swych sztandarach hasło: „Viva Cristo Rey!” (Niech żyje Chrystus Król!). Do Cristeros, pomimo sprzeciwu rodziców, szybko dołączył 14-letni chłopiec Jose`. W partyzantce przygotowywał posiłki, czyścił broń i nosił ten sztandar z napisem. Podczas bitwy w 1928 roku oddał swojego konia rannemu generałowi, a sam został pojmany przez wojsko. Nie chciano go wypuścić, aż nie wyrzeknie się Chrystusa. Pomimo tortur odmówił. Rozwścieczeni oprawcy pocięli mu podeszwy stóp i zdarli z nich skórę, a później dokonali egzekucji. Dowódca oprawców wydał rozkaz, by chłopca zasztyletowano, dla uniknięcia hałasu wystrzałów. Jose` otrzymał ciosy w pieś, w szyję, w plecy. Za każdym razem krzyczał: „Niech żyje Chrystus Król!”. Ale jego głos cichł. Dowódca podszedł i spytał z mieszniną drwiny i okrucieństwa: „Co mamy powiedzieć twojemu tacie?”. Chłopcu udało się wyszeptać: „Że spotkamy się w niebie. Niech żyje Chrystus Król. Własną krwią, resztkami jeszcze sił zakreślił przed swym grobem na ziemi krzyż. Odważnie stanął w obronie Chrystusa Króla Wszechświata. Jose`a Sancheza del Rio beatyfikował w 2005 roku papież Benedykt XVI, w gronie 13 męczenników meksykańskich, a papież Franciszek w 2016 roku ogłosił go świętym. Jego relikwie przez trzy lata peregrynowały po Polsce.
Polska i Meksyk to dwa bratnie narody, złączone wiarą katolicką i bohaterstwem swoich męczenników. Dwa kraje, które doświadczyły wojen i najazdów obcych sił. Dwa kraje, którym chciano odebrać zwyczaje i przekonania religijne.
W Polsce, ks. Dariusz Drążek z Pelplina przygotowuje kolejną grupę 71 męczenników II wojny światowej na ołtarze. Wśród nich jest 17-tu z diecezji pelplińskicj. Jednym z nich jest ks. Antoni Szuman, przedwojenny proboszcz i budowniczy kościoła św. Wojciecha w Starogardzie Gd. On również, gdy go rozstrzeliwano przed wejściem do kościoła w Bydgoszczy Fordonie krzyknął: „Niech żyje Chrystus Król. Niech żyje Polska. Bez Boga, nie ma dobra, a wtedy wszystko jest dozwolone. Bez Boga wszystko wolno. Bez Boga człowiek jest w stanie popełnić największe zło. Lepiej umrzeć teraz wierząc w Boga, niż żebyśmy mieli żyć w kraju bezbożnym. Brońmy rodziny, wiary i ojczyzny. Amen.