Kazanie na XXV Niedzielę Zw. (22 IX 2024 r.)
Jeśli kto chce być pierwszym.. niech będzie sługą wszystkich.
Petrus Pavlicek urodził się w 1903 roku w Innsbrucku (Austria). Był synem cesarskiego oficera. Matki nie pamiętał, zmarła dwa lata po jego narodzinach. Wczesną młodość spędził
w Ołomuńcu, w którym jako dziewiętnastolatek spektakularnie wystąpił z Kościoła. Odbył służbę wojskową, pracował zawodowo, często zmieniał miejsce zamieszkania. We Wrocławiu trzy lata studiował na Akademii Sztuk Pięknych. Przybył do Paryża
i Londynu. Tu zawarł związek cywilny, który zresztą już po kilku miesiącach zakończył się rozwodem. W 1933 roku jako 33-letni kawaler na krótko zamieszkał w Cambridge, następnie w Brnie, a na końcu ponownie w Pradze i tam nagle ciężko zachorował. Po tym doświadczeniu powrócił na łono Kościoła. Jako rozpasany artysta
i rozwodnik, nigdy nie spodziewałby się usłyszeć głos wołający go do kapłaństwa. A jednak. Upewnił się o tym u znanej nam już sługi Bożej Teresy Neumann w Bawarii. Chciał się jej zapytać, czy to możliwe, że Bóg powołałby kogoś tak niegodnego, jak on? Słynna mistyczka i stygmatyczka, Teresa Neumann, która żywiła się wyłącznie Eucharystią, przejrzała go natychmiast i powiedziała mu: Już czas najwyższy, żebyś został księdzem. Będę się za ciebie modlić i składać ofiary. Mając prawie 35 lat, żadne seminarium nie chciało go przyjąć. Przyjęli go dopiero austriaccy franciszkanie. Niemal sześć lat po swoim powrocie do Kościoła, w grudniu 1941 roku przyjął święcenia kapłańskie. Wciąż jednak nie miał pojęcia, do jak wielkiej misji powołuje go Bóg. Najpierw, za odmowę pójścia na front trafił do aresztu. Tu ojciec Petrus Pavlicek uświadomił sobie, że stało się to dokładnie w 25. rocznicę pierwszego objawienia Matki Bożej w Fatimie. Potem, w październiku, został wysłany przez władze III Rzeszy Niemiec na front jako sanitariusz. 15 sierpnia 1944 roku został ocalony przez Amerykanów z piekła pól bitewnych
i został obozowym kapelanem. Wtedy wpadła do jego rąk mała książeczka o objawieniach fatimskich. Tam czytał m.in. że: Rosja się nawróci i zapanuje pokój. Jeśli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, Ojciec Święty będzie wiele cierpieć i inne. W święto Matki Bożej z Pompejów, 8 maja 1945 roku, Niemcy podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji. W święto Matki Bożej Szkaplerznej, ojciec Petrus Pavlicek został zwolniony z obozu jenieckiego. Pojechał prosto do Mariazell, najsłynniejszego sanktuarium Maryjnego w Austrii. Matka Boża pochłonęła ojca Petrusa Pavlicka bez reszty. W międzyczasie macki imperium sowieckiego oplotły również Austrię. Podobnie jak Niemcy została podzielona na strefy okupacyjne, którymi władali Amerykanie, Anglicy, Francuzi i Sowieci. Także Wiedeń, podobnie jak Berlin, został podzielony na cztery strefy kontroli. Dolna Austria dostała się towarzyszowi Józefowi Stalinowi. W tej części Austrii żyło się coraz gorzej. Ojciec Petrus Pavlicek nie zamierzał czekać bezczynnie na rozwój wydarzeń. Uczepiony fatimskiego orędzia rozpoczął starania w austriackim episkopacie. Zawierzenie Austrii Niepokalanemu Sercu Maryi było jedynym sposobem uratowania jej przed komunizmem. Gdy w 1947 roku biskupi austriaccy poświęcili Sercu Maryi Austrię, franciszkanin Pavlicek powołał do życia Pokutną Krucjatę Różańcową. W wielu miastach zainicjował misje.
W rekordowym tempie rozrosła liczba odmawiających codziennie różaniec. We wrześniu 1950 roku ojciec Petrus wpadł na pomysł zorganizowania w sercu Wiednia spektakularnej nocnej Procesji Światła w intencji wycofania się wojsk sowieckich z Austrii. Włączył się w nią sam kanclerz Leopold Figl. On i jego następca dalej pertraktowali z ministrem spraw zagranicznych Związku Radzieckiego – Mołotowem. Przez cztery kolejne lata rozmowy nie odnosiły żadnego pozytywnego skutku. Mołotow był nieugięty. Jednak 13 kwietnia 1955 roku, w dzień fatimski, Mołotow i jego towarzysze – ni stąd, ni zowąd – postanowili ustąpić Austriakom. Co prawda zażądali pokaźnego odszkodowania. Matka Boża pomogła. W maju 1981 roku papież Jan Paweł II spotkał się w Watykanie
z niesamowitym „mężem Maryjnym” o. Petrusem Pavlickem. Amen.