Parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
Wielki Garc

Matki Boskiej Częstochowskiej (26 VIII 2018 r.)

Niedziela, 26 Sierpień 2018 r.

Matki Boskiej Częstochowskiej (26 VIII 2018 r.)


MB Częstochowskiej (26 VIII 2018 r.)

Był lipiec 1920 roku. Katastrofa wydawała się nieuchronna, nie tylko z powodu nadciągających bolszewickich hord, ale i obojętności czy wręcz wrogości naszych sąsiadów ze wschodu i wielu państw europejskich (podobnie jak to dzisiaj ma miejsce dzisiaj) oraz ze względu na sytuację wewnętrzną, a przede wszystkim stan ducha Polaków. Zbyt wielu lekkomyślnie traktowało najpoważniejsze  podstawowe zagadnienia. Ludzie bawili się, stawiając wymagania, myśląc jedynie o bogaceniu się. Wszędzie ucztowano, biesiadowano i radowano się przedwcześnie. Tymczasem ze wschodu nadchodziły coraz bardziej złowieszcze wiadomości. 4-go lipca 1920 roku Michaił Tuchaczewski rozpoczął potężną kontrofensywę bolszewików znad Berezyną i Auty, zatrzymaną dopiero pod Warszawą. Bolszewicki rozkaz brzmiał: „Przez trupa białej Polski przechodzi droga do światowego pożaru. Na bagnetach przeniesiemy szczęście i pokój ludziom pracy”. I ten marsz trwał. Ale, czym większe było zagrożenie, tym większa następowała mobilizacja Narodu polskiego, który uświadamiał sobie, że stawką jest jego istnienie. Tym bardziej, na brytyjsko-francuskiej konferencji w Hythe przyklaśnięto sowietyzację Polski i pozbawienie jej, ledwie co uzyskanej, niepodległości. W sierpniu 1920 roku pozostaliśmy znowu osamotnieni. Pomagali nam trochę Węgrzy, trochę francuscy oficerowie, amerykańscy piloci, Ukraińcy, Białorusini. Polska rozpoczęła walkę o siebie i o całą ludzkość. W momencie szczególnego zagrożenia niepodległego bytu ojczyzny Polacy zwrócili się ku duchowej stolicy, Jasnej Górze, którą dzisiaj wspominamy. W niedzielę, 11-go lipca, przybyło 100 tysięcy pielgrzymów z całej Polski, ale głównie ze Śląska, ślubując uroczyście: „Ojczyzny naszej bronić będziemy do ostatniej kropli krwi”. W przyjętej odezwie zaapelowali o niewzruszoną jedność w obronie Polski, zaprzestanie walk partyjnych, poniechanie wzajemnych uraz, „gdyż naród nie pozwoli, aby z życia jego i wolności robiono sobie igraszkę”. W końcu lipca na Jasnej Górze, jak co roku, zebrał się Episkopat Polski i przed cudownym obrazem, biskupi, złożyli w imieniu całego Narodu hołd Matce Bożej i ponowili Akt oddania oraz Akt Poświęcenia Najświętszemu Sercu Jezusa całego Narodu. W Warszawie ksiądz kardynał Aleksander Kakowski zarządził nabożeństwa błagalne, a od 6 – 15 sierpnia w warszawskich kościołach odbywała się Nowenna z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. W czwartek 12-go sierpnia Piłsudski wyjechał na front i objął dowodzenie. Wspomagali go gen. Józef Haller i gen. Tadeusz Rozwadowski. Z powodu rozpoczęcia bitwy pod Warszawą gen. Rozwadowski wydał „Odezwę”, w której pisał: „Albo rozbijemy dzicz bolszewicką, albo nowe jarzmo i ciężka niewola czeka nas wszystkich bez wyjątku”. Zacięte walki trwały pod Radzyminem i pobliskim Ossowie. Ochotniczy pułk Piechoty złożony z uczniów i studentów warszawskich prowadził ich kapelan ks. Ignacy Skorupka (w Starogardzie Gd. Gd. jest nazwana jedna z ulic). Ksiądz Skorupka zginął. Na wojnie byli też inni żołnierze ochotnicy. Księża z ambon zachęcali do obrony ojczyzny. Wielu poległo. Gdy byłem w sanatorium w Jantarze, byłem na jednym pokoju z takim panem inżynierem, urodzonym w Karsinie za Czerskiem. Opowiadał mi, że ich sąsiedzi poszli na ochotnika na tę wojnę. Jeden poległ, a drugi wrócił do domu żywy. Sąsiedzi do końca życia wypominali im, że tamtego namówili do pójścia na walkę z komunistami. Polacy ostatecznie zwyciężyli na święto Wniebowzięcia NMP 15-go sierpnia 1920 roku. Armia Czerwona została rozbita, choć była wiele razy większa. Gdy św. Jan Paweł II był w czerwcu 1999 roku na cmentarzu w Radzyminie, gdzie spoczywają obrońcy Warszawy, mówił: „Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie dało się go wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego zostało nazwane <Cudem nad Wisłą>. Wielkość tryumfu 1920 roku jest tym znaczniejsza, gdyż przegrana pogrzebałaby nie tylko naszą niepodległość, ale doprowadziła do zagłady cywilizacji chrześcijańskiej. Dziś uniokraci chcą rugować chrześcijaństwo. Musimy więc nadal mocno trwać przy swojej Matce z Częstochowy.

MSZE ŚWIĘTE

Niedziele i święta
Wielki Garc - 7.45, 10.30
Rudno - 8.55

Dni powszednie
Wielki Garc - 16.30

Sobota
Rudno - 16.00