Kazanie na IV Niedzielę W. Postu (10 III 2024 r.)
BRACIA i SIOSTRY!
A „światło przyszło na świat” – słyszeliśmy przed chwilą
w Ewangelii. W wypadku samochodowym dwóch dorosłych synów straciło matkę. Matka wysiadła z autobusu
i od razu chciała przejść na drugą stronę jezdni. Nie zauważyła nadjeżdżającego akurat zza autobusu samochodu. Wpadła wprost pod jego koła. Kierowca samochodu nie zdążył wyhamować. Kobieta zginęła na miejscu. Nie stało się to jednak z przyczyny kierowcy. Potem był bardzo liczny pogrzeb nagle zmarłej kobiety. Wszyscy w tej miejscowości znali jako dobrą kobietę. Dobrze też wychowywała swe dzieci. Na pogrzeb przyszedł też kierowca tego wypadku. Stanął z tyłu, pod chórem. Synowie zmarłej zauważyli go, gdy wnoszono trumnę z ich matką do kościoła. Po „Ojcze nasz” synowie, będący z przodu, odwrócili się i poszli przez cały kościół do tyłu, aż pod chór, gdzie stał kierowca samochodu, który śmiertelnie potrącił ich matkę, i przekazali mu znak pokoju. Wiarę
w dobro i wrażliwość wynieśli z domu. Nauczyła ich tego matka. Wychowywała swoje dzieci, by były wrażliwe na ludzkie cierpienie. Aby obejmowały swoim współczuciem wszystkich ludzi. I tak umarła, bo synowie zdali z tego egzamin.
Wiara w dobro i miłość prowadzi nas drogą, u kresu której stoi Ten, który jest absolutnym dobrem i absolutną miłością. Jak słyszeliśmy w Ewangelii: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. W Nim człowiek odkrywa w pełni skarb, którego szukał całe życie, skarb wieczności. W krzyżu Chrystusa mądrość Boża przybrała kształt najdoskonalszej miłości. A zatem na drodze krzyża Chrystusowego odnajdujemy skarb wieczności, jak ci dwaj synowie, którzy stracili nagle matkę. Amen.