Edyta Stein – św. Tersa Benedykta od Krzyża (19 VIII 2018 r.)
Edyta Stein – urodziła się w roku 1891 w niemieckim wówczas Wrocławiu, w rodzinie żydowskiej. W wieku dwóch lat traci ojca. Wzrasta w cieniu bardzo wymagającej matki. Miała dziesięcioro rodzeństwa. Edyta podejmuje studia z filologii niemieckiej. Następnie jedzie do Getyngi, żeby studiować fenomenologię u wielkiego filozofa Edmunda Husserla. Wśród jego uczniów poznaje m.in. Maxa Schelera (o Maxie Schelerze będzie potem pisał rozprawę habilitacyjną ks. Karol Wojtyła). Edyta nauczyła się języka hiszpańskiego, żeby poznać w oryginale św. Jana od Krzyża (i tu znowu – ze św. Jana od Krzyża ks. Karol Wojtyła napisał swój doktorat). Między Edytą Stein i ks. Karolem Wojtyłą tych podobieństw będzie więcej. U Karola Wojtyły nie było jednak kryzysu wiary, jaki miał miejsce u Edyty Stein. Stein już w wieku 14-tu lat ogłasza się ateistką, pozostawia swój dom rodzinny i jedzie do Hamburga szukać prawdy. Od tego momentu postanowiła, że nigdy więcej nie będzie się modlić. Droga św. Edyty Stein do Chrystusa przebiegała potem etapami. Pierwszym ważnym etapem była śmierć jednego z filozofów, Adolfa Reinacha. Gdy pojechała do jego żony Anny, aby ją pocieszyć, myślała, że będzie załamana. Tymczasem spotkała się z niesamowitym świadectwem. Dowiedziała się, że Reinachowie spotkali Chrystusa i we wspólnocie ewangelickiej doświadczyli wiary w Zmartwychwstałego. Świadectwo wdowy, która nosiła w sobie ogromną nadzieję, postawiło przed nią wielki znak zapytania? Kolejny etap nawracania, to jej wizyta w domu przyjaciółki Jadwigi. Edyta znalazła u niej autobiografię św. Teresy z Avila (karmelitanki żyjącej w XVI wieku). Było to w roku 1922. Edyta Stein przeczytała ją dogłębnie. Wtedy w życiu 30-letniej uczonej nastąpił przełom. Porzuciła naukę i przyjęła chrzest w wierze katolickiej. Jej spotkanie z Chrystusem oznaczało przejście z nowoczesnego intelektualnego ateizmu do Jezusa Chrystusa. Było to światło, które rzutowało na dalsze jej życie Ewangelią. W 1933 roku, mimo oporów matki, m.in. pod wpływem lektury karmelitanki św. Teresy z Avila, wstąpiła do zakonu karmelitanek w Kolonii, przyjmując imię Teresy Benedykty od Krzyża. Gdy wybuchła II wojna światowa, w rasistowskich Niemczech, ani klasztor ani habit nie były jednak żadnym schronieniem dla osoby, która miała w sobie choć kroplę żydowskiej krwi. Edyta Stein mogła się uratować za poparciem sióstr albo przez jakieś inne koneksje. Ale ona nie wyobrażała sobie, żeby osoby, które wraz z nią zostały aresztowane pójdą na śmierć bez niej. Poszła na śmierć wraz z innymi siostrami, aresztowanymi w Holandii i wywiezionymi do Auschwitz-Birkenau, żeby oddać życie za Chrystusa. Tak napisała, bo mocno „czuła swój chrzest jako zanurzenie się w losie Mesjasza”. Edyta Stein, podobnie jak św. Maksymilian Kolbe, pokazują, że jedynym wyjściem ze zła, jakim jest grzech, nienawiść i diabeł, jest Jezus Chrystus. Tylko miłość potężna, heroiczna jest w stanie zniszczyć dzieło diabła. Zginęła ona 9 sierpnia 1942 roku w komorze gazowej, w niemieckim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu-Brzezińce. Dziś obchodzimy jej narodziny dla nieba. Papież św. Jan Paweł II w 1998 roku ogłosił ją w Rzymie świętą, a wkrótce potem współpatronką Europy.
Z mojej parafii Wielki Garc pochodzi błogosławiony o. Hilary Paweł Januszewski, też karmelita. Bł. o. Hilary Januszewski, błogosławiony ks. Stefan Frelichowski i wielu innych kapłanów (chociażby z naszej diecezji pelplińskiej), są tymi, którzy także oddali życie za Chrystusa w różnych obozach koncentracyjnych. Błogosławieni Frelichowski i Januszewski – krótko przed wyzwoleniem obozu w Dachau – ofiarowali swoje życie, idąc z pomocą zarażonym w obozie na tyfus plamisty. Niech dzisiejsza pamięć odpustowa – o najwyższym akcie miłości św. Edyty Stein – pomaga wam, Bracia i Siostry, coraz lepiej rozumieć, jak doniosłymi wartościami są życie i godność człowieka, a polecenie ewangeliczne Chrystusa: „Bądźcie gotowi”, zyskuje szczególną wymowę, gdy myślicie o tutejszej waszej św. Teresie Benedykcie od Krzyża – Edycie Stein – współpatronce Europy. I nie uznawajcie za prawdę niczego, co jest wyzute z prawdy chrztu świętego. Amen.