XIX Niedziela Zwykła (12 VIII 2018 r.)
„Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze” – słyszeliśmy dziś u św. Pawła.
Podporucznik Karol Cierpica uczestniczył w obronie bazy wojskowej w Chazani w Afganistanie. Do ataku doszło w 2013 roku. Talibowie, po uczynieniu wyrwy w ogrodzeniu polsko-amerykańskiej bazy, wbiegli na jej teren przepasani pasami szahida z wypełnionymi materiałami wybuchowymi. Chcieli wysadzić się po dotarciu do schronów, gdzie znajdowały się dziesiątki osób. Ostatni z terrorystów wysadził się za jego plecami. Karol przeżył, bo między nim a wybuchającym ładunkiem był Michael Ollis, młody sierżant sztabowy armii amerykańskiej. To był bohater, który uratował życie Karolowi Cierpicy. Jednak w wyniku odniesionych ran amerykański żołnierz zmarł w szpitalu polowym. Miał 24 lata. Po powrocie z Afganistanu Karol Cierpica spotkał się z rodzicami poległego żołnierza. Pamięta, jak obawiał się tego momentu. – „Bałem się tego, co powiedzą – czemu ty żyjesz, a nasz syn zginął?” – wspomina dzisiaj. „Usłyszałem: <Dziękuję ci za Twoją służbę, witaj w rodzinie>” – dodaje ze wzruszeniem. Ojciec Michaela, powiedział później: „Nie po to Bóg zabrał nam dziecko, żeby zostawić pustkę. Dał nam Karola, jego żonę, moich nowych wnuków, Polskę”. Gdy Karol odwiedził dom rodzinny Michaela spotkał ludzi, którzy mówili do niego: „Dziękujemy za twoją służbę”. Dziś, już po odejściu z armii, Karol Cierpica opowiada nie tylko o byciu żołnierzem. Trafił do wspólnoty MB Nieustającej Pomocy Szkoły Nowej Ewangelizacji i na różnych spotkaniach mówi o Bogu. – „To był doskonały Boży plan. Dzisiaj to wiem. Michael był gotowy. Ja nie. Przede mną Bóg postawił kolejne zadanie: <Idź, głoś>” – tak dziś patrzy na wydarzenia z Afganistanu, a także na to działo się z nim po powrocie z misji. Doświadczył bowiem, jak wielu innych tzw. weteranów tamtej wojny, zespołu stresu pourazowego, chorował na depresję. Wspomina myśli samobójcze, bezsenne noce. Ale mówi też o przyjacielu, również żołnierzu, który zachęcił go do przyjścia na „Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie”. „Zawierzyłem się Bogu w prostej modlitwie – mówiłem: <Jezu, Ty się tym zajmij, przemień moje życie, bo sam nie dam sobie rady” – wspomina Karol Cierpica. „Odszedłem z wojska. – Nie potrafiłem pożegnać się z kolegami. Ponad 20 lat razem.. Nie wiedziałem, co będzie dalej. Poprosiłem o modlitwę Wspólnotę. I jakby nie było żadnego problemu” – mówi. Ze swoim świadectwem Karol Cierpica odwiedza teraz szkoły, parafie, wspólnoty, a nawet więzienia, Polonię w Irlandii i we Francji. Pytany o to, jak uczniowie reagują na żołnierza, który nagle zaczyna mówić o Bogu, odpowiada: „Mamy niesamowitą młodzież. Podchodzą i mówią mi swoje świadectwo. Dziękują, <że pan tak pięknie mówi o Bogu>. <Przyjechałeś tu tylko dla mnie. Czułam, jak Bóg mówił do mnie>. <To Bóg je posyła– żeby mi pokazać> <Mówi mi: <To nie ty będziesz ich zmieniać, ale Ja. Ty tylko mów o Mnie>”. „Dzisiaj wiem, że najmniejsze gesty mogą przemienić drugiego człowieka”. „Może znaleźć się ktoś, kto usłyszy o Bogu tylko to, co ty mu powiesz. To będzie może jedyna Ewangelia, którą usłyszy. Tak, ty możesz zmieniać świat na lepsze!” Gdy głosił w więzieniu – osadzeni byli tak zasłuchani, że sam się dziwił!
Św. Paweł w dzisiejszym Liście do Efezjan mówi do nas, abyśmy nie zasmucali Ducha Świętego, którym zostaliśmy opieczętowani na dzień odkupienia: „Niech nie zniknie spośród was wszelka gorycz, gniew, wrzaskliwość, znieważanie – wraz ze wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie nawzajem, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie. Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za was w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu”. Gdy odwiedziłem chorego kolegę w szpitalu w Świeciu, ksiądz z pielgrzymki gdyńskiej ofiarował nam znaczek pielgrzymkowy z pięknym hasłem: „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”. I z tym hasłem idą w trudzie na Jasną Górę. Dołączmy do nich duchowo!