Kazanie na XIII Niedzielę Zw. (2 VII 2023 r.)
BRACIA i SIOSTRY!
W autobusie miejskim rozwydrzone kilkuletnie dziecko zaczęło kopać starszego człowieka, obok którego usadziła go mama. Ona, stojąc, widziała jak mężczyzna próbował się odsuwać, ale
w żaden sposób nie reagowała. W końcu któryś z pasażerów nie wytrzymał i zwrócił uwagę kobiecie, żeby skarciła synka. Ale ona odpowiedziała, że wychowuje dziecko w sposób bezstresowy i że nikt nie ma prawa ingerować w jej metody. Całej tej sytuacji przyglądał się pewien student, który się nie odzywał, tylko żuł gumę. Gdy autobus się zatrzymał na przystanku, student wyjął z ust gumę
i przykleił kobiecie na czole, mówiąc głośno: Wie pani, mnie mamusia też bezstresowo wychowała.
Idea bezstresowego wychowania dzieci pojawiła się
w połowie XX wieku. Amerykański pediatra, Benjamin Spock, autor wielu podręczników o wychowaniu dzieci, zaproponował, by w procesie wychowawczym uwzględnić podmiotowość dziecka. Dzieci wychowywane bezstresowo w zetknięciu z rzeczywistością nabierały przekonania, że świat jest zły, ponieważ nie spełnia ich oczekiwań i nie daje sobą manipulować tak, jak rodzice.
W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus wypowiada bardzo trudne słowa: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Dziecko nie może być bożkiem. Miłość do dziecka nie może być ślepa i nie może przesłaniać miłości do Boga. I odwrotnie, matka czy ojciec nie mogą wypełniać sobą całej psychicznej przestrzeni dziecka. Tylko miłość Boga i bliźniego muszą być na pierwszym miejscu. Nie można dziecku na wszystko pozwalać. Prawdziwym wychowawcą dla dziecka jest ten, kto pragnie dla niego wszelkiego dobra. Analogicznie, brakuje wychowania tam, gdzie młodym osobom nie stwarza się możliwości zapoznania z podstawowymi wartościami wyznaczającymi ramy zachowań człowieka. Amen.