Kazanie na XXXIII Niedzielę Zw. (13 XI 2022 r.)
Dzisiejsze Czytania mówią o końcu świata. Nasza planeta, trzecia, licząc od Słońca, oraz piąta pod względem wielkości w Układzie Słonecznym, uformowała się około 4,5 mld lat temu. Życie pojawiło się na niej w ciągu pierwszego miliarda lat od jej powstania. A co nam mówią o końcu świata współcześni badacze? Najdalej za około 5 mld lat Słońce, wskutek swej ewolucji, stanie się czerwonym olbrzymem, zwiększy swoją objętość i całkowicie pochłonie pierwsze trzy planety Układu Słonecznego, czyli Merkurego, Wenus i Ziemię. Jednakże życie na Ziemi przestanie istnieć znacznie wcześniej. Spowoduje to wzrost temperatury Słońca, który doprowadzi do wrzenia oceanów i do zaniku życia na naszej planecie. Wzrost temperatury nastąpi przez złą działalność człowieka. Następuje globalne ocieplenie. Zjawisko to jest konsekwencją uwalniania się do atmosfery gazów cieplarnianych, w szczególności dwutlenku węgla. Następuje to głównie na skutek uwalniania gazów cieplarnianych, a to powoduje występowanie szeregu zjawisk pogodowych, które bywają katastrofalne w skutkach. Wzrost stężenia CO2 następuje głównie na skutek spalania węgla, ropy naftowej i jej produktów, produkcji cementu, a także w związku z wycinką lasów – naturalnych „płuc Ziemi”. Już dziś możemy zauważyć coraz częściej ekstremalne zjawiska powodowe, o których mowa w dzisiejszej liturgii słowa. Dla nas wierzących koniec świata to sąd nad naszymi czynami w czasie śmierci, o którym mówi dzisiejszy prorok Malachiasz: „Dla czczących moje imię wzejdzie słońce sprawiedliwości”. W Ewangelii, czytany dziś fragment dopowiada, że trzeba być przygotowanym na taki czas, bo to dni, „gdy z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich”. Kryterium stanowi opowiedzenie się za Zbawicielem lub przeciw Niemu. Dziś dzień Solidarności z Kościołem prześladowanym, poświęconym zwróceniem uwagi na prześladowaną Ukrainę. Zechciejmy o nich nie zapomnieć.