Kazanie o bł. karmelicie z Gręblina (parafia Wielki Garc) ojcu Hilarym Pawle Januszewskim (8 V 2022 r.)
Z diecezji pelplińskiej pochodzi czworo błogosławionych: 1. s. Marta Wiecka, z parafii Skarszewy (z Nowego Wieca) , 2. bł. ks. Józef Jankowski, zakonnik (pallotyn), z parafii Brusy, 3. bł. o. Anicet Kopliński, zakonnik (kapucyn), z parafii Debrzno koło Człuchowa, 4. bł. o. Hilary Paweł Januszewski, zakonnik (karmelita), z parafii Wielki Garc (z Gręblina). Trzej ostatni oddali życie za wiarę i z miłości do bliźniego w okresie II wojny światowej w obozach koncentracyjnych. Pierwszy w Oświęcimiu, kolejni dwaj w Dachau. W poczet błogosławionych wyniósł ich 13 czerwca 1999 roku w Warszawie ojciec święty Jan Paweł II, podczas kolejnej pielgrzymki do ojczyzny, wraz ze 105-cioma innymi męczennikami II wojny światowej.
By czuć miłość wśród nienawiści, trzeba samemu wyznawać prymat miłości! Tam, w najstarszym obozie koncentracyjnym w Dachau w Bawarii (powstał 22 marca 1933 roku z rozkazu Heinricha Himmlera), obok śmierci, okrucieństwa, cierpienia była też miłość – wzajemna pomoc, życie duchowe, nigdy zwątpienie. Od grudnia 1940 roku Dachau był centralnym ośrodkiem eksterminacji polskiego duchowieństwa, traktowanego ze szczególnym okrucieństwem. W latach 1939-1945 w obozie przebywało 200 tys. więźniów – uśmiercono 41.500. Polaków przebywało w nim 35 tys, z których uśmiercono 10 tys. Księży przebywało 1777, z których zmarło 1034, w tym polskich księży oddało życie w tym obozie 868. Czyli, co trzeci z zamęczonych więźniów był Polakiem, co drugi z uwięzionych tu księży polskich złożył ofiarę swego życia. Wśród nich był karmelita z naszej parafii (z Gręblina) o. Hilary Paweł Januszewski.
Jego droga krzyżowa rozpoczęła 4 grudnia 1940 roku, kiedy żołnierze niemieccy przyszli po raz drugi do klasztoru karmelitów w Krakowie, by aresztować pozostałych zakonników. Najpierw był więziony na Montelupich (w Krakowie), wiosną 1941 roku został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Sachsenchausen (blisko Berlina), a 19 września 1941 roku został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau (koło Monachium). W ciągu 3 i pół roku pobytu w tym strasznym miejscu nie złamały go ani okrucieństwo, ani stałe prześladowania i szyderstwa, ani ciężka praca ani głód. Na przekór złu, w imię miłości do Pana Boga i do człowieka, jak inni kapłani, zachował ludzką godność i chrześcijaństwo. Zapominając o własnym cierpieniu pomagał innym przetrwać obozowe piekło. W 1941 roku po odmowie zapisania się na niemiecką listę narodowościową odebrano polskim księżom „przywilej” odprawiania mszy św. – nie mieli już także wstępu do kaplicy księży niemieckich, znajdującej się w bloku 26. Zaczęli odprawiać Eucharystię w konspiracji w blokach 28 i 30. W przesyłanych od 1943 roku paczkach dostawali rodzynki do sporządzenia wina i hostie, często w wydrążonym bochenku chleba. Do odprawiania służył mały mosiężny kielich wykonany potajemnie z pocisku armatniego. By odprawić mszę św. potajemnie musieli wstać jeszcze przed rannym apelem. Karmelita o. Hilary w obozie był też duszpasterzem. Dniem i nocą służył chorym, spowiadał, chętnie dawał swoją krew do transfuzji współwięźniom. Gdy na przełomie 1944/45 roku wybuchła w obozie epidemia tyfusu i ze szpitala obozowego uciekł niemiecki personel, polscy kapłani ofiarowali swoją pomoc. Na tyfus zachorowało 28 tys. więźniów – z których zmarło 15 tys. 32 kapłanów (w dwóch grupach) poszło im pomóc. Nie zawahał się tej służby ojciec Hilary, choć wiedział, że już z odgrodzonego drutem kolczastym bloku nie wróci. Zarażony umarł 25 marca 1945 roku, po 21 dniach posługiwania. Miał zaledwie 38 lat. Swoją dobrowolną śmiercią, dał przejrzysty znak najwyższej miłości kapłańskiej. Błogosławiony o. Hilary godzien jest czci i kultu, zwłaszcza w naszej parafii. Właśnie, usytuowanie kapliczki w Gręblinie ku jego czci, zakłada potrzeby duchowe i obrzędowo-kultowe oraz możliwość wywoływania u ludzi religijnych zachowań i stanów emocjonalnych. Amen.