Wielki Piątek – 2022 rok
BRACIA i SIOSTRY!
Był rok 1920. Trwała wojna polsko-bolszewicka. 16-go września 1920 roku pod Dytiatynem za Lwowem, stoczona została bitwa między polskim batalionem a dwiema brygadami armii bolszewickiej. Dzięki heroicznej postawie Polaków pochód sowieckich brygad został zatrzymany na cały dzień, co umożliwiło przegrupowanie polskiej 8. dywizji piechoty i sprzymierzonej z nią dywizji ukraińskiej. Zginęli jednak wszyscy walczący żołnierze polskiej 4. baterii 1. Pułku Artylerii Górskiej, w sumie 97-miu żołnierzy. W 1930 roku Polacy upamiętnili walczących tu żołnierzy. W miejscu ich pochówku wzniesiono krzyż. Po II wojnie światowej teren ten znalazł się w granicach Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Miejscowa ludność nadal przychodziła na mogiłę żołnierzy, składała tam kwiaty. Jednak w latach 80-tych XX wieku komunistycznym aparatczykom krzyż zaczął przeszkadzać. Wezwali więc jednego z pracowników kołchozu w Dytiatynie, Ukraińca Petro Hrudzewycza, i kazali mu usunąć ten krzyż z mogił polskich żołnierzy. On jednak odmówił wykonania polecenia. Do dziś Petro Hrudzewycz opowiada, jak komuniści mówili mu, że trzeba ściąć i wywieźć krzyż. Ale to musi pozostać w tajemnicy. Miał załadować krzyż na samochód, którym w kołchozie rozwoził ludzi do pracy, i wywieźć go do lasu albo wrzucić do rowu czy do jakiejś rzeki. Pan Petro jednak się nie ugiął. Władze ściągnęły więc więźniów kryminalnych z Marynopola, którzy krzyż ścięli, ale nie wywieźli go. Pan Hrudzewicz i okoliczni mieszkańcy są grekokatolikami. Ocalony krzyż, za zgodą księdza, postawili przy greckokatolickiej cerkwi, gdzie stoi do dziś. Pana Petra spotkała jednak kara. Po odmowie, musiał, zamiast dalej wozić ludzi, rozwozić ciężkie bańki z mlekiem i wrzucać je na ciężarówkę. Po jakimś czasie doszło do uszkodzenia jego kręgosłupa.
Po odzyskaniu wolności w 1989 roku i otwarciu granic ożywiły się kontakty Polaków z rodakami mieszkającymi za wschodnią granicą, w tym na Ukrainie. Nasi księża, zakonnicy i zakonnice zaangażowali się w odbudowę życia religijnego na tych terenach. Są tam m.in. franciszkanie, jezuici i dwa klasztory karmelitów, z której pochodzi nasz błogosławiony z diecezji pelplińskiej, Hilary Januszewski z parafii Wielki Garc koło Pelplina.
Po 35-ciu latach od tych wydarzeń prezydent Polski (Andrzej Duda) w 2021 roku wręczył 81-letniemu Petrowi Hrudzewyczowi medal Virtus et Fraternitas (Męstwo i Solidarność) za heroiczną postawę w niesieniu pomocy Polakom będącym ofiarami systemów totalitarnych XX wieku, za wybitną odwagę w obronie ludzkiej godności i człowieczeństwa. Uhonorowanie pana Petra przez Polaków stało się dla Ukraińców wyrazem szczególnie przyjaznych relacji między naszymi narodami. Jak pokazują obrazy dzisiejszych uchodźców z Ukrainy, gdzie toczy się straszna wojna, te relacje się nie zmieniły..