Kazanie na IV Niedzielę W. Postu (27 III 2022 r.)
Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci sportu epoki PRL-u. Pierwszą jego żoną była Małgorzata Spychalska, córka prominentnego działacza PZPR. Władysław Komar, kulomiot, urodził się w 1940 roku w Kownie (dziś Litwa). Gdy miał 4 lata, ojciec, należący do AK, został zamordowany przez litewskich faszystów. Wraz z matką przeniósł się do Polski. Jednak od 6-go do 13-go roku życia przebywał w sierocińcu. Do liceum wieczorowego uczęszczał w Pruszczu Gdańskim. Na pięć lat związał się z boksem, potem zaczął uprawiać lekkoatletykę – rzut kulą. Miał prawie 2 m wzrostu, ważył ponad 100 kg i był świetnie zbudowany. W 1972 roku w Monachium sięgnął po złoty medal olimpijski. Potem było już tylko gorzej. Po latach sam wyznał, że na przeszkodzie dalszym osiągnięciom stanęli nie tylko znakomicie przygotowani przeciwnicy, ale również jego niesportowy tryb życia, jak: alkohol, kobitki, nietrenowanie, palenie papierosów. Był aż 27-krotnie zawieszany dyscyplinarnie. Został sam ze swoimi kłopotami. Gubiła go też jego popularność. Całonocne balangi. Stanął na krawędzi. W końcu, był na cały rok zdyskwalifikowany. Po jakimś czasie przyszło jednak opamiętanie. Napisał nawet książkę o swoim życiu pt. Wszystko porąbane. W Tczewie należał do duszpasterstwa oazy rodzin. Zdobywał kolejne medale. Zginął w wypadku samochodowym w 1998 roku. Spoczywa na Powązkach. Myślę, że każdy z nas po części ma udział w losach syna marnotrawnego. Amen.