Kazanie na V Niedzielę Zwykłą (6 II 2022 r.)
BRACIA i SIOSTRY!
Pewnego dnia Dorota kupiła doniczkową gardenię i postawiła ją w pokoju. Dbała o nią, mając nadzieję, że wkrótce liście nabiorą żywszej zieleni, a pąki przemienią się w piękne kwiaty. Stało się jednak inaczej. Pąki, nie wiadomo z jakiej przyczyny, zaczęły stopniowo obumierać. Przez 6 tygodni Dorota z wielką uwagą pielęgnowała roślinę, licząc, że może chociaż ostatni pąk zakwitnie. Ale i ten opadł martwy na podłogę. Zniechęcona wystawiła gardenię na zewnątrz domu, żałując zmarnowanych pieniędzy i czasu poświęconego na pielęgnację. Dni mijały. Dorotę zaś w międzyczasie dopadły różne poważne problemy: choroba w rodzinie, trudności finansowe, niezrozumienie ze strony przyjaciół. Wszystko jak gdyby sprzysięgło się przeciw niej. Popadła w depresję. Pewnego dnia poszła zrobić pranie. Wyszła z koszem brudnej bielizny na zewnątrz i, schodząc po schodach, nagle poczuła bardzo intensywny, przyjemny zapach. To, co zobaczyła, wprawiło ją w zdumienie. Gardenia, którą kiedyś wyrzuciła, teraz była pokryta wspaniałymi kwiatami i rozsiewała tę cudowną woń. Po prostu gardenia potrzebowała pełnego światła słonecznego. Myśl, jaką ta sytuacja zrodziła w głowie Doroty, stała się punktem zwrotnym w jej życiu. To, co wydarzyło się z gardenią, odniosła do samej siebie. Uświadomiła sobie, że potrzebuje Boga, tak jak gardenia potrzebowała słońca. Od tego momentu inaczej spojrzała na życie i trudności, z którymi się zmagała. I wszystko się ułożyło.
Szymon Piotr (z dzisiejszej Ewangelii) i jego towarzysze całą noc łowili ryby w jeziorze i nic nie złowili. Rankiem zrezygnowani płukali sieci. I wtedy, ku ich zdziwieniu, Jezus kazał im wypłynąć na głębię i zarzucić sieci. Zawierzyli Jezusowi, i na Jego słowo jeszcze raz zarzucili sieci. Nie zawiedli się. Połów był tak obfity, że wprowadził ich w zdumienie. Stało się to możliwe dzięki mocy Bożej. Zawierzajmy się i my zawsze Panu Bogu. Amen.