Kazanie na IV Niedzielę Adwentu C (19 XII 2021 r.)
BRACIA i SIOSTRY!
Gdyby zapytać, kto z ludzi w największym stopniu przyczynił się do zmian w tym świecie, zapewne niewiele osób pomyślałoby o Maryi (Mariam), młodej dziewczynie izraelskiej z galilejskiego Nazareth. Jedno Jej „fiat” (niech się stanie) umożliwiło odkupienie świata przez Jej Syna, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Nawet jeśli ktoś nie wierzy w boskość Chrystusa, nie może zaprzeczyć, że Jej Syn zmienił świat w sposób nieporównywalny z nikim innym. Bóg Ją wybrał w historii Narodu Wybranego. Wejrzał na Nią, skromną i nieznaczącą zbyt wiele w społeczności dziewczynę, którą odtąd „błogosławić będą wszystkie pokolenia”. Stała się Matką Bożą. Miliony ludzi na całym świecie codziennie wypowiadają imię Najświętszej Panienki, odmawiając modlitwę „Zdrowaś Maryjo”. Przy okazji: po grecku Matka Pana określona jest jako Maria, po czym akcent pada na samogłoskę „i”, stąd należy wymawiać to imię jako Marija – w wersji spolszczonej samogłoska „i” przekształca się w „y” i dlatego powinniśmy mówić „Maryja”. Odmawiając różaniec, wypowiadamy 54 razy imię Matki Bożej. Ciekawe, że św. o. Pio miał słabość do ludzi oddanych Matce Bożej. Gdy przychodzili do spowiedzi i wspomnieli, że modlili się do Matki Bożej – nie krzyczał na nich. Mówił im o miłości Maryi. Zapewniał, że modlitwa do Niej jest gwarancją otrzymania każdej potrzebnej łaski. Sam tego doświadczył, gdy w swojej celi zakonnej walczył z diabłem. Pewnej nocy z celi o. Pio dochodziły straszliwe hałasy. Kiedy współbracia wpadli do środka, meble były powywracane i połamane. Co można było podrzeć – podarte. Co można było potłuc – potłuczone. Na podłodze leżał samotny o. Pio w podartej koszuli, posiniaczony, pokrwawiony. Jedna rzecz nie pasowała jednak do całości obrazu: pod głową o. Pio leżała pieczołowicie ułożona poduszka. Współbracia zapytali o. Pio: a to co? Odpowiedź była lakoniczna: To Matka Najświętsza miała w tym udział. Amen.