Kazanie na III Niedzielę Adwentu (C 12 XII 2021 r.)
BRACIA i SIOSTRY!
Co mamy czynić? – pytały tłumy Jana Chrzciciela. Odpowiadał: Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni. Ostatnio, Episkopat Polski zwrócił się do watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, aby wydała pozwolenie na wszczęcie dochodzenia (na etapie diecezji rzeszowskiej) na zbieranie materiałów dowodowych, aby ogłosić błogosławionym 25-latka Jacka Krawczyka. W swym krótkim życiu (25 lat), naznaczonym cierpieniem, Jacek Krawczyk, przeżył z radością i pasją w służbie bliźnim.
Urodził się w 1966 roku w Rzeszowie. Zmarł po ciężkiej walce z nowotworem w 1991 roku. Studiował na Wydziale Teologicznym KUL-u. Od najmłodszych lat pomagał potrzebującym i niósł Chrystusowe pocieszenie biednym, chorym oraz pogrążonym w nałogach. – Zaangażowany w dzieła miłosierdzia prowadził jednocześnie głębokie życie religijne. Pracował nad sobą i swoim charakterem. Żył pełnią życia dla chwały Boga, dla Kościoła, a szczególnie dla potrzebujących. Przeżywał wszystko, co działo się w Kościele. Pisał o nim kapucyn profesor Andrzej Derdziuk (mój kolega z KUL-u): Dziś, gdy młodzi wypisują się z religii i nie chcą spoglądać na krzyż, niech (na jego przykładzie) zobaczą przykład życia zakotwiczonego w wierze. On nic nie stracił przez wiarę. Wprost przeciwnie, czerpał z życia jeszcze więcej. On docierał nawet do melin, by ratować ludzi z nałogu. Sam napisał: Moim jedynym marzeniem jest to, by być człowiekiem. A być człowiekiem to spieszyć z pomocą. Jacek był w Polsce jednym z pierwszych propagatorów wolontariatu. Dziś (niestety), aktywność prospołeczna i dobroczynna znacznie zmalała. Jak wynika z raportu ogłoszonego przez Szlachetną Paczkę, jego twórcy twierdzą, że od początku pandemii pracuje 36 procent mniej wolontariuszy. Na nas czeka Jezus, który niebawem przyjdzie! Amen.