Niewidoma bł. Matka niewidomych dzieci (19 IX 2021 r.)
Błogosławiona od poprzedniej niedzieli siostra Róża Czacka urodziła się w 1876 roku na terenie dzisiejszej Ukrainy. Była hrabianką. Otrzymała staranne wykształcenie. Mówiła biegle w kilku językach, grała na fortepianie. Ale w wieku 22 lat definitywnie traci wzrok. Aby rozpocząć pracę z niewidomymi w Królestwie Polskim, zachęcona przez lekarza, odbyła rekonesans za granicą. Przez 10 lat pomagała wśród niewidomych w Szwajcarii, Austrii i Francji. Wyposażona w najświeższą wiedzę, w 1908 roku Róża Czacka rozpoczęła pracę z niewidomymi w Warszawie. Tu założyła istniejące do dziś Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, które w stolicy prowadziło ochronkę dla dzieci, szkołę i bibliotekę brajlowską dla niewidomych. Na pomoc niewidomych hrabianka Róża Czacka przeznaczyła cały swój majątek. Dopiero teraz rozpoznała swoje powołanie zakonne i w 1917 roku złożyła zakonne śluby wieczyste, a w następnym roku otrzymała zgodę papieża na założenie nowego zakonu. Od początku, otoczona w pracy: księżmi, osobami zakonnymi i świeckimi, rozwijała pracę wśród niewidomych dzieci. Nic dziwnego, że za wstawiennictwem tej niewidomej matki Czackiej cudu doznało dziecko – Karolina Gawrych. W sierpniu 2010 roku bawiła się na huśtawce. Miała wówczas 7 lat. Huśtawka się zerwała, a jej konstrukcja przygniotła jej głowę. Na sygnale została przewieziona do pobliskiego szpitala w Łomży. Lekarz–chirurg, który skończył już swój dyżur, widząc zmasakrowane dziecko, od razu przystąpił do operacji. To pierwszy cudowny zbieg okoliczności. Drugi – bratowa matki dziecka jest zakonnicą w Laskach. Natchniona przez Ducha Św. wraz z innymi zakonnicami rozpoczyna modlitwy za wstawiennictwem matki Róży Czackiej. U dziecka nastąpiły komplikacje. Tylko cud mógł ją uratować. I tak też się stało. W dzisiejszej Ewangelii czytamy: Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje, a pierwszy niech będzie ostatnim ze wszystkich. Amen.