Kazanie na ślub
DRODZY NOWOŻEŃCY!
Bóg powiedział: Niedobrze człowiekowi być samemu (…). Uczyńmy mu pomoc. Tą pomocą dla mężczyzny jest kobieta, a dla kobiety – mężczyzna. Tworzą oni wspólnotę życia i wspólnotę miłości. Mnóżcie się i czyńcie sobie ziemię poddaną – powiedział Bóg, czyli rozwijajcie się, żyjcie w rodzinie i pracujcie. Małżonkowie, zarówno kobieta jak i mężczyzna, otrzymali to samo człowieczeństwo, lecz o odrębnych płciach, po to, by mogli się nawzajem uzupełniać zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
W miłości małżeńskiej obowiązuje troska o wspólne dobro, a nie szukanie tylko własnej korzyści. Od chwili zaślubin jesteśmy już zawsze my, a nie tylko ja. I jest z nami Bóg. To On uświęca ten związek, a w Eucharystii go umacnia. Wspólnota dwojga to wasze małżeńskie my. Miłość osiąga taki etap dojrzałości, że kobieta i mężczyzna są zdecydowani ślubować sobie wierność aż do śmierci.
MOI DRODZY!
Życzę wam na tej drodze małżeńskiej, żebyście do końca waszych dni powtarzali: Gdziekolwiek była ona, tam był raj i Gdziekolwiek był on, tam był raj.
I jeszcze jedno: do małżeństwa potrzeba trzech, a nie dwóch osób. Tą trzecią jest Jezus. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o małżeństwie jako przymierzu, w którym mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia. Za chwilę to przymierze zawrzecie nie tylko ze sobą, ale również i z Bogiem. Podejdźcie więc teraz bliżej ołtarza.