Kazanie na XVIII Niedzielę Zwykłą (2 VIII 2020 r.)
BRACIA i SIOSTRY! Żyjemy w świecie, w którym wyrzuca się tony pożywienia, a jednocześnie miliony ludzi nie ma chleba. W 53 krajach świata około 113 mln ludzi cierpi ostry głód. Do najbardziej głodujących dziś krajów należą: Nigeria, Sudan i Sudan Południowy, Somalia, Madagaskar, Angola, Demokratyczna Republika Konga, Etiopia, Syria, Jemen, Afganistan, Wenezuela, Haiti. Ścierają się tu interesy mocarstw regionalnych i światowych, istnieją konflikty zbrojne lub rządzą dyktatorzy, albo istnieją klęski żywiołowe, np. susze. W obecnym świecie bogactwo światowe, które wzrasta w liczbach absolutnych, jednocześnie powiększa nierówności w zakresie społecznego funkcjonowania. Problem tkwi w zarządzaniu gospodarką i jest kwestią bardziej moralną, niż techniczną. Najbardziej oczywistą prawdą tego stanu rzeczy jest współudział bogatych krajów świata nie tylko w zaniedbaniach co do likwidowania skutków ubóstwa i głodu, lecz w tworzeniu ku temu warunków. Ponad 20 mln ludzi w skali globalnej grozi śmierć głodowa nie tylko z powodu wojen, suszy i innych klęsk żywiołowych, ale z braku zasobów społecznych, blokad handlowych (tzw. embarga), wypierania z rynku towarów lokalnych. Kraje biedne utraciły zdolność produkcji rodzimej i uniezależnienie się od nakazów rynku. Podobnie rzecz ma się w stosunku do udzielonych tym krajom pożyczek na pomoc rozwojową, których dług z odsetkami będą musiały spłacać kolejne pokolenia.
Gdy mówimy, że komuś brakuje chleba, mamy na myśli także inne rzeczy, np. pracę, dom, pieniądze, ubranie, leczenie, szkołę, a także radość, bo nie może być ktoś wesołym i zadowolonym, gdy w brzuchu burczy z głodu. Trwająca od 2011 roku w Syrii najkrwawsza wojna tego stulecia spowodowała nie tylko śmierć pół miliona Syryjczyków, ich emigrację wewnętrzną i zewnętrzną, ale spowodowała także to, że 80 % Syryjczyków żyje w skrajnym ubóstwie i przy braku podstawowych środków do życia: wody, żywności, mieszkania, opieki lekarskiej. Z powodu zniszczeń większej części kraju, w tym miast, fabryk, szpitali, szkół, sieci elektrycznej – mieszkańcy Syrii zostali pozbawienie nie tylko pracy, nauki, elektryczności, ale też godziwego życia. Stan niezaspokojenia podstawowych potrzeb niezbędnych do normalnego rozwoju i funkcjonowania w społeczeństwie sprawił, że w imię solidarności niektóre państwa, instytucje, jednostki i grupy społeczne zaczęły udzielać koniecznej pomocy. Polacy z wielkiej szczodrobliwości serca, dzięki wsparciu finansowemu pomogli np. wyleczyć 7,5 tys. Syryjczyków, którzy cierpieli na skutek doznanych obrażeń wojennych. Bez tej pomocy nie mogliby przeżyć. Klęska humanitarna dotyka jeszcze dziś 17-tu mln Syryjczyków. Dlatego trwa od jakiegoś czasu akcja „Chleb dla Syrii”. W jej ramach na dworcach głównych w Warszawie, Krakowie oraz we Wrocławiu z pomocą Fundacji Grupy PKP stanęły ofiaromaty. Przez te terminale płatnicze można dokonywać wpłat, a tym samym budować nadzieję dla Syryjczyków doświadczonych okrucieństwem wojny. Można też wysłać SMS-a pod numer 72405 o treści „ratuje”. W ten sposób Polacy pomogą wybudować w Syrii 12 piekarni, które będą miesięcznie zaopatrywać w chleb ponad 500 tys. ludzi. Budowa piekarni przysporzy też miejsc pracy dla ponad dwustu osób. Św. Brat Albert nad bramą główną w swej przystani duchowej na Kalatówkach pod Giewontem umieścił napis: Być dobrym jak chleb. Gdy chodził na wizytę do biskupa lub ważnych osobistości, zawsze zabierał ze sobą wypiekany przez siostry bochenek chleba.
Jezus – w dzisiejszej Ewangelii – zlitował się nad wielkim tłumem głodnych. Najpierw uzdrowił ich chorych. Następnie cudownie rozmnożył pięć chlebów i dwie ryby. Jezus sam nie podawał chleba tłumowi. Mówił: wy dajcie im jeść. I do nas też tak dziś mówi. I nie ważne było, kim są ci, którzy przybyli na pustkowie. Ważne było, że idą za Jezusem, że słuchają Jego nauki, że są Mu posłuszni. Dziś tego cudownego rozmnożenia Jezus dokonuje w każdej Eucharystii i chce nas nakarmić. Amen.
Kazanie na XVIII Niedzielę Zwykłą (2 VIII 2020 r.)
BRACIA i SIOSTRY! Żyjemy w świecie, w którym wyrzuca się tony pożywienia, a jednocześnie miliony ludzi nie ma chleba. W 53 krajach świata około 113 mln ludzi cierpi ostry głód. Do najbardziej głodujących dziś krajów należą: Nigeria, Sudan i Sudan Południowy, Somalia, Madagaskar, Angola, Demokratyczna Republika Konga, Etiopia, Syria, Jemen, Afganistan, Wenezuela, Haiti. Ścierają się tu interesy mocarstw regionalnych i światowych, istnieją konflikty zbrojne lub rządzą dyktatorzy, albo istnieją klęski żywiołowe, np. susze. W obecnym świecie bogactwo światowe, które wzrasta w liczbach absolutnych, jednocześnie powiększa nierówności w zakresie społecznego funkcjonowania. Problem tkwi w zarządzaniu gospodarką i jest kwestią bardziej moralną, niż techniczną. Najbardziej oczywistą prawdą tego stanu rzeczy jest współudział bogatych krajów świata nie tylko w zaniedbaniach co do likwidowania skutków ubóstwa i głodu, lecz w tworzeniu ku temu warunków. Ponad 20 mln ludzi w skali globalnej grozi śmierć głodowa nie tylko z powodu wojen, suszy i innych klęsk żywiołowych, ale z braku zasobów społecznych, blokad handlowych (tzw. embarga), wypierania z rynku towarów lokalnych. Kraje biedne utraciły zdolność produkcji rodzimej i uniezależnienie się od nakazów rynku. Podobnie rzecz ma się w stosunku do udzielonych tym krajom pożyczek na pomoc rozwojową, których dług z odsetkami będą musiały spłacać kolejne pokolenia.
Gdy mówimy, że komuś brakuje chleba, mamy na myśli także inne rzeczy, np. pracę, dom, pieniądze, ubranie, leczenie, szkołę, a także radość, bo nie może być ktoś wesołym i zadowolonym, gdy w brzuchu burczy z głodu. Trwająca od 2011 roku w Syrii najkrwawsza wojna tego stulecia spowodowała nie tylko śmierć pół miliona Syryjczyków, ich emigrację wewnętrzną i zewnętrzną, ale spowodowała także to, że 80 % Syryjczyków żyje w skrajnym ubóstwie i przy braku podstawowych środków do życia: wody, żywności, mieszkania, opieki lekarskiej. Z powodu zniszczeń większej części kraju, w tym miast, fabryk, szpitali, szkół, sieci elektrycznej – mieszkańcy Syrii zostali pozbawienie nie tylko pracy, nauki, elektryczności, ale też godziwego życia. Stan niezaspokojenia podstawowych potrzeb niezbędnych do normalnego rozwoju i funkcjonowania w społeczeństwie sprawił, że w imię solidarności niektóre państwa, instytucje, jednostki i grupy społeczne zaczęły udzielać koniecznej pomocy. Polacy z wielkiej szczodrobliwości serca, dzięki wsparciu finansowemu pomogli np. wyleczyć 7,5 tys. Syryjczyków, którzy cierpieli na skutek doznanych obrażeń wojennych. Bez tej pomocy nie mogliby przeżyć. Klęska humanitarna dotyka jeszcze dziś 17-tu mln Syryjczyków. Dlatego trwa od jakiegoś czasu akcja „Chleb dla Syrii”. W jej ramach na dworcach głównych w Warszawie, Krakowie oraz we Wrocławiu z pomocą Fundacji Grupy PKP stanęły ofiaromaty. Przez te terminale płatnicze można dokonywać wpłat, a tym samym budować nadzieję dla Syryjczyków doświadczonych okrucieństwem wojny. Można też wysłać SMS-a pod numer 72405 o treści „ratuje”. W ten sposób Polacy pomogą wybudować w Syrii 12 piekarni, które będą miesięcznie zaopatrywać w chleb ponad 500 tys. ludzi. Budowa piekarni przysporzy też miejsc pracy dla ponad dwustu osób. Św. Brat Albert nad bramą główną w swej przystani duchowej na Kalatówkach pod Giewontem umieścił napis: Być dobrym jak chleb. Gdy chodził na wizytę do biskupa lub ważnych osobistości, zawsze zabierał ze sobą wypiekany przez siostry bochenek chleba.
Jezus – w dzisiejszej Ewangelii – zlitował się nad wielkim tłumem głodnych. Najpierw uzdrowił ich chorych. Następnie cudownie rozmnożył pięć chlebów i dwie ryby. Jezus sam nie podawał chleba tłumowi. Mówił: wy dajcie im jeść. I do nas też tak dziś mówi. I nie ważne było, kim są ci, którzy przybyli na pustkowie. Ważne było, że idą za Jezusem, że słuchają Jego nauki, że są Mu posłuszni. Dziś tego cudownego rozmnożenia Jezus dokonuje w każdej Eucharystii i chce nas nakarmić. Amen.