Wielki Czwartek 2020 r.
Eucharystia, daje życie.
BRACIA i SIOSTRY, (Drodzy Radiosłuchacze)
W Kazachstanie, gdzie pracuje na misjach siostra Aniela Żółtek z mojej parafii z Wielkiego Garca, w mrocznym okresie prześladowań, w wybranych domach, głównie wieczorami i nocami, Polacy tam wysiedleni w latach 30-tych i 40-tych XX wieku, będąc pozbawieni kapłanów, mimo iż groziła im za to dalsza wywózka do łagrów, sami chrzcili dzieci, odmawiali różaniec i odprawiali nabożeństwa maryjne. Gromadząc się na wspólnej modlitwie, wybierano tzw-go „starszego”, czyli osobę cieszącą się poważaniem i znaną z głębokiej wiary, który udzielał chrztu, prowadził modlitwy, asystował przy zawieraniu małżeństw i przewodniczył obrzędom pogrzebowym. W tym, co dopuszczalne i możliwe, zastępował kapłana. Najważniejszym duchowym ratunkiem stała się modlitwa, zwłaszcza wspólnie odmawianie różańca. W innych przypadkach wygnańcy zbierali się w lepiankach. Zasłaniając okna dodawali sobie nawzajem otuchy i modlili się. Bardzo boleli duchowo, bo byli pozbawieni kapłanów, nie mieli więc możliwości uczestniczenia w Eucharystii i sakramencie pokuty i pojednania. W ich skromnych chatach, przy domowych ołtarzykach gromadzili się sąsiedzi, słuchając katechizmu, modląc się i śpiewając pieśni religijne, choć były zakazane. Nam dzisiaj w Polsce nikt nie zakazuje się modlić, a tylko, ogólnie rzecz biorąc, 30 procent uczęszcza regularnie na msze święte. To, co obecnie przeżywamy, ten koronawirus (epidemia), to nie jest przypadek. To wezwanie Boże do nawrócenia! To ma sprawić, żeby chrześcijanie mieli w końcu głód Eucharystii.
Jak wielką wartość przedstawia msza św. niech świadczą przeżycia kapłanów, którzy podczas II wojny światowej znaleźli się w obozie koncentracyjnym w Dachau, a pośród nich znany bł. ksiądz Wincenty Frelichowski i pochodzący z mojej parafii Wielki Garc koło Pelplina błogosławiony ojciec Hilary Paweł Januszewski. Oni bardzo pragnęli Eucharystii. Chcąc Ją sprawować, musieli czynić to
w pełnej konspiracji. „Na środku baraku stał duży piec, za nim można było się ukryć. Chcąc odprawić mszę św. jeden z kapłanów w pasiaku, sprawował mszę św. Reszta kolegów, przeważnie kapłanów, siedziała przy stołach, mając przed sobą menażki i kubki (na wszelki wypadek kontroli władz obozowych), lecz w skupieniu i duchu konspiracji uczestniczyła w ofierze mszy św. Na tej mszy nie było ołtarza liturgicznego ani szat kapłańskich i naczyń liturgicznych. Było tutaj tylko to, co istotne i nieodzowne, aby Jezus mógł ukryć swe Ciało i Krew Eucharystyczną pod postaciami chleba i wina (z trudem zdobytych w tych obozowych warunkach). Uczestniczący na tej ofierze kapłani przyjmowali Komunię św., trzymając w rękach okruszynę chleba-Komunikantu, którą kapłan odprawiający mszę św. na ich dłoniach konsekrował. Święte Postacie, konsekrowane na tej mszy św., były potem troskliwie schowane w zwykłym pudełku w szafce za menażkami. Było to niezmierne narażenie zarówno dla Najśw. Sakramentu, jak i własnego życia. Kapłani wiedzieli bowiem, czym jest Jezus Eucharystyczny dla cierpiącego lub konającego więźnia. To były cuda łaski w duszach biednych braci uwięzionych”. I my musimy wiedzieć, że w chwili konsekracji podczas każdej mszy św. całe nasze zgromadzenie staje u stóp Kalwarii w momencie ukrzyżowania Jezusa. Nasze oczy tego nie widzą, ale wszyscy jesteśmy wtedy na Kalwarii Jezusa, w tym samym momencie, kiedy Go krzyżują i kiedy Jezus prosi Ojca o przebaczenie nie tylko tym, którzy Go zabijają, ale też wybaczenie nam każdego naszego grzechu. Śmierć Chrystusa i Jego Zmartwychwstanie, uobecnia się w Eucharystii. Objawia najwyższą miłość Boga do człowieka. Napełnia nas także taką samą miłością. Pamiętamy to przynaglenie Jezusa, skierowane do nas w Ewangelii według św. Jana: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Bo – Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Natomiast, kiedy przyjmujemy Komunię św., Jezus sam udziela naszej duszy potrzebnych łask, aby ją wprowadzić na drogę większej świętości. Na koniec przypomnę, że Komunia św. łagodzi grzechy powszechne.