Świętej Katarzyny z Aleksandrii (25 listopada)
BRACIA i SIOSTRY!
Katarzyna urodziła się około roku 290 w Aleksandrii w Egipcie. Była córką króla Kostosa. Zgłębiła wiele nauk. Któregoś dnia, po rozmowie z pobożnym pustelnikiem, nawróciła się na chrześcijaństwo. Panujący wówczas cesarz rzymski Maksencjusz nienawidził i prześladował chrześcijan. Zdarzyło się za jej życia, że cesarz zgromadził w Aleksandrii liczne oddziały wojska i rozkazał, by wszyscy mieszkańcy miasta, szlachetnie urodzeni i wolni poddani, złożyli ofiarę bogom. Kto odmówi – straci życie. Katarzynę, która po śmierci króla Kostosa została jedyną panią pałacu i wielkich bogactw ojca (a miała wtenczas lat osiemnaście) zdumiało to, że wielu chrześcijan ze strachu przed mękami wypierało się Jezusa Chrystusa i oddawało cześć bożkom. Udała się do niego i zarzuciła mu okrucieństwo, jednocześnie proponując, że przedstawi argumenty za przyjęciem chrześcijaństwa. Ponieważ cesarz sam nie potrafił stawić jej czoła podając rozumne racje, wezwał 50-ciu filozofów, którzy byli w stanie podjąć dyskusję i obiecał im nagrodę, jeśli przekonają Katarzynę. Ona jednak odparła każdy ich argument. Natomiast cesarzowi powiedziała: Mnie nie obiecałeś nic, jeśli zdołam ich przekonać. Lecz powiadam ci, że moją jedyną nagrodą będzie Jezus Chrystus, albowiem z miłości do Niego podjęłam ten bój. Efektem tej konfrontacji było nawrócenie filozofów na prawdziwą wiarę. Jeden z nich powiedział cesarzowi: - Wiedz, panie, że przez usta tego dziewczęcia przemawia Bóg i dlatego właśnie zostaliśmy pokonani i nie ważymy się nic przeciwko niej powiedzieć. Cesarz nakazał jednak ich zabić. Ale postawa Katarzyny zrobiła na nim tak wielkie wrażenie, że poprosił ją, by została jego żoną. Odmowa spowodowała, że cesarz nakazał wtrącić ją do więzienia. Gdy to nie pomogło, Maksencjusz skazał ją na straszliwą śmierć – mianowicie łamanie kołem, w którym były specjalne ostrza (stąd widzimy ją zawsze z kołem i lilią, bo była dziewicą). Stał się jednak cud – koło pękło z trzaskiem pod samym tylko dotykiem jej ciała. Ostatecznie, Katarzyna została ścięta, a jak mówi legenda, aniołowie unieśli jej ciało na górę Synaj (od połowy IV wieku znajduje się tam bazylika i klasztor Świętej Katarzyny).
A oto bardziej współczesny nam przykład. W 1993 roku na Sycylii we Włoszech został zastrzelony przez miejscową mafię ks. Giuseppe Puglisi, zwany w skrócie Pino. Został on zastrzelony za to, że uczył młodzież lepiej żyć i chodzić z podniesioną głową. Tego mafia nie mogła mu wybaczyć. Raj na jednej ulicy i piekło za rogiem, spokojne życie i mafijne porachunki na włoskiej sycylijskiej wyspie w mieście Palermo. Ks. Pino katechizował. Nie siedział w pokoju nauczycielskim, tylko był z uczniami na korytarzu. Nie było dla niego tematów tabu. Młodzież uczył nie zadowalać się miernością i mieć swoje marzenia. Pracował w najbardziej niebezpiecznej dzielnicy Palermo. Ks. Pino doskonale orientował się w terenie, ponieważ w tej dzielnicy urodził się i wychowywał. Osobiście znał wielu mafiosów, wiedział jak działają struktury mafii i znał jej język. Zostając proboszczem w tej dzielnicy, zaczął siać ziarna Ewangelii. Chciał przemieniać mafijną mentalność. W świecie, gdzie królowało kłamstwo, przykrywająca zbrodnie zmowa milczenia – głosił Chrystusa. Mówił o prawdzie, która czyni wolnymi i pozwala chodzić z podniesionym czołem. A to było zarezerwowane sycylijskiej Cosa Nostry dla pnących się po szczeblach mafijnej struktury tzw. „ludzi honoru”. Z własnego doświadczenia wiedział, że wielu chłopaków staje się mafiosami z nudów. Nie chodząc do szkoły, nie mają żadnych zajęć ani nawet porządnego boiska, trafiają na mafijne szkolenia w strzelaniu i rozbojach. Bieda sprawia, że stają się kurierami rozprowadzającymi narkotyki. Ks. Pino chciał to zmienić. Zaczął od zorganizowania boiska. Między jednym meczem a drugim rozmawiał z chłopcami o życiu. Kiedy chłopcy myśleli tylko o tym, jak coś ukraść, on pytał o ich marzenia. Gromadził wokół siebie współpracowników, by budować więcej dobra. To później poskutkuje tym, że jego oprawca po dokonanym na księdzu zabójstwie zacznie współpracować z wymiarem sprawiedliwości. Zabójca wyznał, że zmieniły go uśmiech i spokojne spojrzenie kapłana, gdy do niego celował. Od śmierci ks. Pino wiele się zmieniło na dobre i ludzie mają już coraz częściej inne punkty odniesienia niż tylko mafia. W 2013 roku papież Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym, a rok temu papież Franciszek w Palermo ogłosił go świętym. Jego grób znajduje się w bazylice w Palermo (rok temu byłem u jego grobu-sarkofagu). Podczas kanonizacji świętego ks. Pino papież Franciszek przypomni Sycylijczykom, że lepszy świat jest naprawdę możliwy. Mówił m.in.: Nie można wierzyć w Boga i uciskać brata. Ostatnie sukcesy ks. Pino to otwarcie ośrodka pomocy kobietom w ciąży i samotnym matkom oraz przedszkola. Naśladowali go bogaci Sycylijczycy i również zakładali podobne ośrodki albo inwestowali w misje w Afryce. Nad wejściem do jednej z takich misji widnieje napis: Projekt sfinansowany przez Opatrzność: przez wszystkich ludzi dobrej woli. A w życiu takiego ośrodka nie czuć tu nerwów czy niepotrzebnego aktywizmu. Wszystko swój początek bierze w modlitwie.
Św. Katarzyna była na tyle mądra, że mogła zmierzyć się z samym cesarzem, chociaż za swoją odwagę zapłaciła życiem. Św. ks. Pino również swoje posłannictwo przepłacił życiem. Na szczęście w naszym społeczeństwie ludzi nie karze się śmiercią za głoszenie własnych przekonań. Powinniśmy tym bardziej korzystać z wolności wypowiedzi, zwłaszcza kiedy wiemy, że występujemy w słusznej sprawie. Na przykład: w sprawie tak zwanych „tęczowych piątków”, które są sprzeczne z przepisami prawa, zrównaniu par homoseksualnych z małżeństwami, zrównaniu praw zwierząt z prawami kobiet (O zgrozo! Do tego już dochodzi?). Powinniśmy występować przeciwko pogardzie dla religii, naśmiewaniu się z symboli wiary, niekatolickiej literaturze – czego ostatnim przykładem jest przyznanie Literackiej Nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk. I nie chodzi wcale o jej poglądy. Nie chodzi nawet o jej wypowiedzi antykościelne. Chodzi o wizję świata i człowieka, która zawarta jest w jej utworach. Literatura, jak każda inna sztuka, powinna mieć za cel: prawdo, dobro i piękno. Wizja świata, jaka jest lansowana w sztuce, podlega rzeczowej ocenie. A świat konserwatywny zamarł, zamiast wejść w merytoryczny (krytyczny) dyskurs, bez obawy o ataki ze strony liberalnych mediów. Gdy nie zareagujemy, nie będziemy mieć literatury katolickiej na wysokim poziomie, a nawet wcale. A literatura, jak każda sztuka, wpływa na świadomość naszych elit i naszej młodzieży. Jest kilka sposobów na to, by nie pozostać biernym: zgłoś się np. do Biura Poselskiego danego posła lub senatora albo napisz list do polityka, którego działalność wzbudza twoje wątpliwości. Nie bój się napisać listu do gazety. Twoje opinie mogą zostać zamieszczone w dziale listów od czytelników. Zadzwoń gdzie trzeba. Niech twoi przyjaciele, rodzina, koledzy i koleżanki z pracy też wiedzą, co myślisz na dany temat. Staraj się jednocześnie poznać ich zdanie. Zawsze módl się do Boga o mądrość i odwagę, byś mógł postępować zgodnie z własnym sumieniem. Amen.