Kazanie na XXVIII Niedzielę Zwykłą (13 X 2019 r.)
BRACIA i SIOSTRY!
Z prośbą o uzdrowienie zwracali się do Jezusa zwykle poszczególni ludzie. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy o całej ich grupie. Aż dziesięciu trędowatych błaga Chrystusa o przywrócenie zdrowia. Połączyła ich wspólna choroba i izolacja od społeczności. Wspólna choroba złączyła nawet wrogów Żydów i Samarytan. Chrystus lituje się nad nimi. Jednakże nie uzdrowiwszy ich jeszcze, każe im iść przedstawić się kapłanom, aby stwierdzili powrót do zdrowia. Była to zarazem wielka próba ich wiary. Trędowaty Naaman z Pierwszego Czytania buntował się, gdy prorok Elizeusz nie uzdrowiwszy go, kazał mu iść do Jordanu i wykąpać się. Oni jednak posłuchali polecenia Chrystusa, poszli do kapłanów i po drodze zostali uzdrowieni. Niestety, tylko jeden z nich, Samarytanin, wraca, aby podziękować. Należy przypuszczać, że tych dziewięciu, oczarowanych zdrowiem, wracało do normalnego życia, do swoich osiedli, do żon, dzieci, aby radować się życiem ludzi zdrowych. Szybko zapomnieli, kto był sprawcą ich powrotu do zdrowia. W życiu wielu ludzi bywa podobnie: jak trwoga to do Boga. Gdy nieszczęście minie, szybko zapominają o Bogu.
Pewnego razu Dawid dał jałmużnę spotkanemu na ulicy żebrakowi. Był zadowolony i dumny ze swego postępku. Ale po pewnym czasie nad tym samozadowoleniem pojawił się cień. Dawid przypomniał sobie, że żebrak nie podziękował mu za jałmużnę. O tej niewdzięczności żebraka opowiedział później swojej mamie. Mama wysłuchała go cierpliwie i powiedziała: Jak się czułeś, Dawidku, gdy dawałeś jałmużnę? – Byłem bardzo zadowolony z siebie – odpowiedział Dawid. – Czy to nie była wystarczająca nagroda dla ciebie? – Ale ja ciągle jestem zdania, że powinien mi podziękować – oponował Dawid. Jako pobożny człowiek nie powinieneś pragnąć podziękowania. A ponadto, czy ty podziękowałeś Bogu? – zapytała mama. Za co? – odpowiedział pytaniem zaskoczony Dawid. Za to, że Bóg dał ci możliwość bycia instrumentem Jego miłości okazanej człowiekowi – padła odpowiedź ze strony matki.
Człowiek dobrze wychowany za każdy dar, za każdą pomoc, choćby małą, powie: dziękuję. Mikrobiolog amerykański, Selman Waksman, w 1952 roku otrzymał nagrodę Nobla za odkrycie streptomycyny, która ocaliła życie tysiącom ludzi, zwłaszcza chorym na gruźlicę. W dniu wręczania tej Nagrody powiedział do króla Szwecji: Czuję się bardzo zaszczycony, otrzymując tę Nagrodę. Ale dziś otrzymałem coś, co mnie bardziej wzruszyło. Tu opowiedział o wydarzeniu sprzed kilku godzin. Portier hotelu, w którym się zatrzymał, przyprowadził do jego pokoju pewnego Szweda z małą córeczką. Panie profesorze – zwrócił się do niego ten Szwed – pańska streptomycyna ocaliła życie mojej zaledwie 5-letniej córeczki. Ona pragnęła przyjść, aby osobiście podziękować. Po tych słowach dziewczynka, kłaniając się, wręczyła odkrywcy pięć czerwonych goździków: tyle, ile miała lat.
Każdy z nas zawdzięcza życie swojej matce albo zdrowie jakiemuś lekowi odkrytemu przez nieznanego uczonego. Niejeden mówi: byłem już w grobie albo kaleką, gdyby nie to lekarstwo i troska leczącego mnie lekarza. Inne odkrycia i wynalazki, jak radio, telewizja, telefon, samochód, lodówka i dziesiątki innych, ogromnie ułatwiają nam życie i czynią przyjemniejszym. W jaki sposób powinniśmy wyrazić wdzięczność za te dary nauki i techniki? Pewnie w taki, byśmy dzielili się nimi z innymi, a co najmniej korzystali z nich rozsądnie. My chrześcijanie, wierzymy, że nasze życie i zdrowie, nasza ziemia i jej płody pochodzą od Boga. On jako Stwórca jest ich pierwszą przyczyną. Mamy więc wobec Boga wielki dług wdzięczności. Wdzięczność jest cechą szlachetnego charakteru. A zatem wdzięczność świadczy o wielkości człowieka. Wdzięczność jest jedną z dróg prowadzących do wiary. Wdzięczność wobec drugiego człowieka jest drogą, aby ten dostrzegł największego Darczyńcę – Boga. Amen.