Parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
Wielki Garc

Kazanie na XXVI Niedzielę Zwykłą (29 IX 2019 r.)

Niedziela, 29 Wrzesień 2019 r.

Kazanie na XXVI Niedzielę Zwykłą (29 IX 2019 r.)


Kazanie na XXVI Niedzielę Zwykłą (29 IX 2019 r.)

 

 

BRACIA i SIOSTRY!

Przez swoje ostatnie 5 lat życia Audrey Hepburn, znana gwiazda filmowa, odbyła prawie 50 podróży dookoła świata jako przedstawiciel UNICEFU (Fundacji Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom). Była aktorka odwiedzała dotknięte biedą i głodem regiony w Azji i Afryce. Całemu światu mówiła o niewyobrażalnej nędzy, a biednym okazywała swoje ogromne serce. Z wielkim oddaniem pracowała na rzecz najuboższych aż do śmierci w 1993 roku. Z nędzą spotykała się wcześniej. Jako młoda dziewczyna spędzała lata okupacji niemieckiej w Belgii. Był to dla niej koszmarny czas. Wspomina swoje ubogie mieszkanie, gdzie było pełno szczurów. Przymierała głodem. Pamięta także koniec wojny. Żywność, jaką otrzymywała od Czerwonego Krzyża i innych organizacji charytatywnych, pozwoliła jej przeżyć ten trudny czas. Aktorka nie zapomniała tych przeżyć nawet wtedy, gdy stała się najpopularniejszą aktorką Hollywood. Doświadczenie tych dni sprawiło, że zawsze była tak wrażliwa na ludzką nędzę. Wierzyła ponad wszystko, że miłość może uzdrowić, wszystko naprawić i poustawiać na swoim miejscu. I ona to wszystko robiła.

Dziś w Ewangelii słyszymy o ubogim Łazarzu. Jest on synonimem człowieka żyjącego poniżej wszelkiego minimum. Symbolizuje on miliony niedożywionych i chorych ludzi Trzeciego Świata, zwłaszcza żyjących w slumsach wielkich miast. Obecnie dwie trzecie mieszkańców ziemi głoduje. Wielu z nich musi zadowolić się jednym posiłkiem dziennie. UNICEF oblicza, że rocznie umiera parę milionów w pierwszych latach życia wskutek niedożywienia i chorób. Około 800 milionów ludzi nie korzysta z opieki lekarskiej. Jeśli ktoś zapyta, dlaczego tylu Łazarzy żyje na naszym globie, przypowieść Jezusa odpowiada: przede wszystkim dlatego, że jest na nim wielu nielitościwych bogaczy. Ewangeliczny bogacz prawdopodobnie uczciwie dorobił się fortuny. Ewangelia nic nie mówi o tym, że wykorzystywał, krzywdził innych, pomnażając swoje namiętności. A jednak zasłużył na karę, i to karę ognia piekielnego. Była to kara za obojętność wobec nędzy bliźniego. Bogacz zamknął się w swoim luksusie. Niczego mu nie brakowało. Żył jak w raju. Życie upływało mu na ucztach, tańcach, wszelkiego rodzaju rozrywkach. Czy było to złe? Ewangelia nie odpowiada w tym momencie na to pytanie, ale potępia bogacza, że nie widział u swoich bram nędzarza, który patrzył na obfity stół bogacza i chętnie zjadłby odpadki, które spadały z niego. Ale psy były szybsze, a żebrak zbyt słaby. Ewangelia mówi, że psy przychodziły i lizały rany żebraka. Wydaje się, że nawet psy okazywały więcej serca żebrakowi niż bogacz.

W czym leży zło postępowania bogacza? W tym, że przechodził obojętnie obok Łazarza. Być może, tolerował, gdy jego służba rzucała mu resztki z jego uczt. Dlatego Łazarz leżał u bramy. Było to jednak miłosierdzie kości rzuconej psu. Bogacz, nie odczuwając litości w swym sercu, nie zajął się jego ranami, jego brakiem mieszkania, odzieży i jedzenia. Używanie i pogoń za przyjemnością stały się dla niego murem dzielącym go od bliźniego, a tym samym i od Boga. Wydawało mu się, że jest absolutnym panem swego majątku, że może go używać, jak mu się podoba. Utracił przy tym wrażliwość na potrzeby innych.

Obaj umarli. Łazarz dostaje się do nieba, a bogacz do piekła, gdyż zły użytek z bogactwa nie dały mu szczęśliwej nieśmiertelności. Bogacz prosi Abrahama, aby posłał Łazarza z odrobiną wody. Jest już za późno. Otchłań między nimi jest nie do przebycia. Prosi zatem, aby Abraham posłał z nieba Łazarza do jego braci na ziemi, którzy prowadzą podobny żywot, aby ich przestrzegł. Jak zobaczą umarłego, to się nawrócą i unikną kary wiecznej. Abraham odpowiada: Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą. A co z tymi, którzy nie chodzą na mszę św. i słuchają słowa Bożego? Amen.

Kazanie na XXVI Niedzielę Zwykłą (29 IX 2019 r.)

 

 

BRACIA i SIOSTRY!

Przez swoje ostatnie 5 lat życia Audrey Hepburn, znana gwiazda filmowa, odbyła prawie 50 podróży dookoła świata jako przedstawiciel UNICEFU (Fundacji Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom). Była aktorka odwiedzała dotknięte biedą i głodem regiony w Azji i Afryce. Całemu światu mówiła o niewyobrażalnej nędzy, a biednym okazywała swoje ogromne serce. Z wielkim oddaniem pracowała na rzecz najuboższych aż do śmierci w 1993 roku. Z nędzą spotykała się wcześniej. Jako młoda dziewczyna spędzała lata okupacji niemieckiej w Belgii. Był to dla niej koszmarny czas. Wspomina swoje ubogie mieszkanie, gdzie było pełno szczurów. Przymierała głodem. Pamięta także koniec wojny. Żywność, jaką otrzymywała od Czerwonego Krzyża i innych organizacji charytatywnych, pozwoliła jej przeżyć ten trudny czas. Aktorka nie zapomniała tych przeżyć nawet wtedy, gdy stała się najpopularniejszą aktorką Hollywood. Doświadczenie tych dni sprawiło, że zawsze była tak wrażliwa na ludzką nędzę. Wierzyła ponad wszystko, że miłość może uzdrowić, wszystko naprawić i poustawiać na swoim miejscu. I ona to wszystko robiła.

Dziś w Ewangelii słyszymy o ubogim Łazarzu. Jest on synonimem człowieka żyjącego poniżej wszelkiego minimum. Symbolizuje on miliony niedożywionych i chorych ludzi Trzeciego Świata, zwłaszcza żyjących w slumsach wielkich miast. Obecnie dwie trzecie mieszkańców ziemi głoduje. Wielu z nich musi zadowolić się jednym posiłkiem dziennie. UNICEF oblicza, że rocznie umiera parę milionów w pierwszych latach życia wskutek niedożywienia i chorób. Około 800 milionów ludzi nie korzysta z opieki lekarskiej. Jeśli ktoś zapyta, dlaczego tylu Łazarzy żyje na naszym globie, przypowieść Jezusa odpowiada: przede wszystkim dlatego, że jest na nim wielu nielitościwych bogaczy. Ewangeliczny bogacz prawdopodobnie uczciwie dorobił się fortuny. Ewangelia nic nie mówi o tym, że wykorzystywał, krzywdził innych, pomnażając swoje namiętności. A jednak zasłużył na karę, i to karę ognia piekielnego. Była to kara za obojętność wobec nędzy bliźniego. Bogacz zamknął się w swoim luksusie. Niczego mu nie brakowało. Żył jak w raju. Życie upływało mu na ucztach, tańcach, wszelkiego rodzaju rozrywkach. Czy było to złe? Ewangelia nie odpowiada w tym momencie na to pytanie, ale potępia bogacza, że nie widział u swoich bram nędzarza, który patrzył na obfity stół bogacza i chętnie zjadłby odpadki, które spadały z niego. Ale psy były szybsze, a żebrak zbyt słaby. Ewangelia mówi, że psy przychodziły i lizały rany żebraka. Wydaje się, że nawet psy okazywały więcej serca żebrakowi niż bogacz.

W czym leży zło postępowania bogacza? W tym, że przechodził obojętnie obok Łazarza. Być może, tolerował, gdy jego służba rzucała mu resztki z jego uczt. Dlatego Łazarz leżał u bramy. Było to jednak miłosierdzie kości rzuconej psu. Bogacz, nie odczuwając litości w swym sercu, nie zajął się jego ranami, jego brakiem mieszkania, odzieży i jedzenia. Używanie i pogoń za przyjemnością stały się dla niego murem dzielącym go od bliźniego, a tym samym i od Boga. Wydawało mu się, że jest absolutnym panem swego majątku, że może go używać, jak mu się podoba. Utracił przy tym wrażliwość na potrzeby innych.

Obaj umarli. Łazarz dostaje się do nieba, a bogacz do piekła, gdyż zły użytek z bogactwa nie dały mu szczęśliwej nieśmiertelności. Bogacz prosi Abrahama, aby posłał Łazarza z odrobiną wody. Jest już za późno. Otchłań między nimi jest nie do przebycia. Prosi zatem, aby Abraham posłał z nieba Łazarza do jego braci na ziemi, którzy prowadzą podobny żywot, aby ich przestrzegł. Jak zobaczą umarłego, to się nawrócą i unikną kary wiecznej. Abraham odpowiada: Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą. A co z tymi, którzy nie chodzą na mszę św. i słuchają słowa Bożego? Amen.

MSZE ŚWIĘTE

Niedziele i święta
Wielki Garc - 7.45, 10.30
Rudno - 8.55

Dni powszednie
Wielki Garc - 16.30

Sobota
Rudno - 16.00