V Niedziela Zwykła (10 II 2019 r.)
Ora et labora – „módl się i pracuj!” To hasło motywujące cystersów – zakonników, którzy od 1274 do1825 roku modlili się i pracowali m.in. w pobliskim Pelplinie (byli tu 550 lat). Zakon ten powstał we Francji pod koniec XI wieku (1098 r.) w miejscowości Citeaux (po łacinie Cistertium, stąd nazwa zakonu – Cystersi). Charyzmatem cystersów jest służba Bogu i człowiekowi przez modlitwę i pracę. Ora et labora – módl się i pracuj – to dewiza cystersów. Centrum życia cystersów jest Msza św., częsta spowiedź, podstawowe praktyki religijne, kult Najświętszej Maryi Panny jako pośredniczki prowadzącej do Chrystusa. Następnie praca przepojona modlitwą, praca pojęta jako akt religijny oddający chwałę Bogu i służąca człowiekowi: jego dobru doczesnemu i nadprzyrodzonemu. Klasztory cysterskie były pod każdym względem samowystarczalne, wytwarzały wszystko co do pracy, działalności, codziennego życia i postępu było potrzebne. To dzięki swej pracy i modlitwie w samej Polsce pobudowali 50 wspaniałych kościołów, z naszą okazałą katedrą w Pelplinie na czele.
Oto święty Piotr w dzisiejszej Ewangelii, z innymi Apostołami, trudzi się w pocie czoła całą noc przy łowieniu ryb. Niestety, cała praca i wysiłek idą na marne. Całą noc zarzucali sieci i nic nie ułowili. Dopiero, kiedy pojawił się Jezus i zlecił Piotrowi, aby zapuścili sieci jeszcze raz, wszystko się cudownie zmieniło. Złowili tak wielką ilość ryb, że ich sieci zaczynały się rwać. Poprzez ten cudowny połów Chrystus chciał pouczyć swoich Apostołów, a także nas, że nie wystarczy tylko pracować i bardzo się starać. Trzeba również liczyć na pomoc Bożą i prosić o nią. Rozumieli to bardzo dobrze wspomniani cystersi, rozumieli to też ich naśladowcy pelplińscy, jak ich nazwano 27 listopada 2018 roku w Pelplinie, podczas odbytej konferencji popularnonaukowej: Wielcy ludzie małego Pelplina. Konferencja dotyczyła postaci zasłużonych nie tylko dla biskupiego miasta Pelplina, ale dla Kaszub i Kociewia, Pomorza, Polski i Europy. Spośród pięciu wspomnę tylko trzy osoby: sługę Bożego biskupa Konstantyna Dominika, filozofa ks. Franciszka Sawickiego i autora dwóch wiekopomnych słowników: kaszubskiego i kociewskiego księdza Bernarda Sychtę. Ks. Bernard Sychta, to uczony, pisarz, duszpasterz (m.in. długoletni proboszcz Pelplina), poeta i artysta-malarz. Był księdzem, parający się na co dzień także nauką i kulturą – artysta-pisarz, z czasem uczony i kolekcjoner słów i znaczeń oraz encyklopedysta. Zdobył wręcz nadzwyczajne uznanie, liczne nagrody naukowe, wyróżniony także doktoratem honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego. Pracę naukową łączył z duszpasterstwem jako proboszcz Pelplina. Zmarł w 1982 roku. Był człowiekiem pracy, można rzec pracy i modlitwy w myśl cysterskiej dewizy ora et labora. Cennego przekonania, iż najpiękniejszą formą modlitwy jest dobrze wykonana praca, był też filozof pelpliński, ks. Franciszek Sawicki (zm. 1952 r.). Zgłębiał on tajemnice życia, w tym nade wszystko egzystencji człowieka, jeszcze bardziej zrozumiałej przez odniesienie do Boga. Ten autor dzieła Filozofia miłości, będący po studiach we Fryburgu Badeńskim, na trwałe związał się z Pelplinem. Bardzo wymagający wykładowca w seminarium. Analizując istotę Bożego działania, zwraca uwagę, iż Bóg nie zachował miłości wyłącznie dla siebie. Nadaje ona sens ludzkiej egzystencji na ziemi, a wieczność niejako dopełnia doczesność. I wreszcie sługa Boży ks. bp Konstantyn Dominik – sufragan pelpliński. Nie zbiegał o honory i zaszczyty związane z piastowaniem wysokiej godności w Kościele. Nadzwyczajna w jego życiu kapłańskim była właśnie jego zwyczajność. Wspominam o nim także w mojej ostatniej książce, gdy piszę o rodzie Thielów z Gręblina. Kiedy w 1918 roku w wieku 49 lat nagle zmarł Bernard Thiel (spoczywa przy kościele), wdowę Klarę z gromadką dzieci wspomagał duchowo wicerektor i ojciec duchowny seminarium w Pelplinie, dzisiejszy sługa Boży Konstanty Dominik. Bez Bożej pomocy największe ludzkie próby i wysiłki idą na marne. Amen.