34 Niedziela Zw. – Chrystusa Króla (25 XI 2018 r.)
BRACIA I SIOSTRY!
Dziś, w tę ostatnią niedzielę roku kościelnego, oddajemy cześć i hołd Jezusowi Chrystusowi Królowi Wszechświata. Choć nie nosił złotej korony – tylko cierniową, choć nie zasiadał na królewskim tronie – tylko zawisł na krzyżu, choć nie miał wojska tak jak ziemscy królowie – tym niemniej jest Królem Wszechświata. W dziwnie osobliwym czasie, wtedy kiedy narody zrzucały z tronów królów i cesarzy, papież Pius XI 11 grudnia 1925 roku ustanowił dla całego świata katolickiego Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Ustanawiając tę uroczystość papież nie tylko chciał przypomnieć całemu światu, że Chrystus jest Alfą i Omegą – początkiem i końcem wszystkiego, ale chciał również podkreślić inność Chrystusowego królestwa. Chrystus nie jest bowiem Królem na wzór królów ziemskich. On nie chce panować nad ludźmi, tak, jak to czynią królowie ziemscy przy pomocy siły – wojska czy policji. Chrystus jest Królem Miłości. On chce panować w sercach. Pragnie, by zapanował na świecie Boży ład, Boża prawda, sprawiedliwość, a przede wszystkim miłość. Będziemy sądzeni z miłości.
W Paryżu do jednego z lepszych hoteli przyszedł znany dziennikarz i pisarz. Nie wiedząc, jak spędzić wieczór, udał się do salonu z telewizorem, przed którym siedziała już spora grupa eleganckich pań i panów. Po dość żywej i ciekawej transmisji spiker zapowiedział, że teraz nastąpi program, w którym zostanie przedstawiony program na temat głodu na świecie. Salon był pełen gości – pisze ów dziennikarz – wszystkie fotele były zajęte, ale zaraz po tej zapowiedzi, spora część gości opuściła lokal. Pozostali ujrzeli najpierw sceny z życia ludzi bogatych, pełne luksusu, a potem skrajnej nędzy na świecie. Można było zobaczyć dużo ludzi głodnych i wychudzonych, którzy na peryferiach miast grzebali w odpadkach, usiłując znaleźć w nich coś do jedzenia. W miarę przesuwania się obrazów o głodzie, następni goście ekskluzywnego hotelu wstawali z miną znudzoną i wychodzili z salonu. Po dziesięciu minutach w wielkim holu został ów dziennikarz-pisarz i jakaś starsza pani. To wydarzenie miało miejsce w Paryżu, ale równie dobrze mogłoby się zdarzyć w jakimkolwiek mieście na świecie. Dziś najwięcej głodnych jest w krajach takich, jak: Indie, Sudan Południowy, Uganda, a zwłaszcza tam, gdzie obecnie trwają wojny, tj. w Jemenie i Syrii. To wygodnie zignorować problem, zamknąć telewizor lub przełączyć na inny kanał i powiedzieć: To mnie nie obchodzi. (nasz rząd pomaga w Syrii). Poprzedniej niedzieli odbył się już drugi, ogłoszony przez papieża Franciszka, Dzień Ubogich, który ma nam przypominać, że ubogich zawsze mamy! Mamy też tyle okazji, jeśli nie pomóc materialnie, to przynajmniej odwiedzić chorego lub pocieszyć mającego zmartwienie. Bóg i życie często tak kierują losem ludzkim, że sami zetkną się z chorobą, cierpieniem i samotnością. Czasem dopiero na starość, ale nierzadko i wcześniej. Na koniec życia będziemy sądzeni z miłości.
Chrystus Król jest najwyższym filarem łączącym ziemię z niebem. W Nim znajduje się wszystko, co dobre i, co wywyższa naszą ludzką naturę. Jak ukazuje nam Ewangelia, Jezus jest Królem królów również ze względu na to, co uczynił dla nas: przyszedł na świat po to, aby nas zbawić. Umarł za nas na krzyżu. Odkupił nas i na nowo pojednał ludzkość z Bogiem. Św. Jan mówi o tym w dzisiejszej Apokalipsie w następujący sposób: Jezus Chrystus jest Świadkiem Wiernym, Pierworodnym umarłych i Władcą królów ziemi. Tym, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów i uczynił nas królestwem i kapłanami Bogu i Ojcu swojemu: Jemu chwała i moc na wieki wieków.
Odmawiając „Ojcze nasz”, modlimy się codziennie: Przyjdź królestwo, Twoje. Ale, czy naprawdę robimy wszystko, co tylko jest w naszej mocy, aby Chrystus królował, aby kierował naszymi umysłami, sercami i dłońmi? Dziś my jesteśmy Jego dłońmi, Jego ustami, Jego sercem. Innymi słowy, królestwo Boże musi być kontynuowane przez nas w czasie naszego życia. Amen.